Minister infrastruktury poinformował, że rząd sfinansuje budowę następcy Daru Młodzieży. Nowy żaglowiec szkolny ma kosztować około 300 milionów złotych.
Krzysztof Romański, 14.02.2025 r.
Władze Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, który jest właścicielem Daru Młodzieży, nie mają wątpliwości, że dni fregaty są policzone. Rektor uczelni, prof. Adam Weintrit wspominał o tym m.in. w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Zamiast dążyć do drogiego remontu, który kosztowałby co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych i wiązał się z wyłączeniem Daru Młodzieży z pływania na co najmniej dwa sezony, władze uczelni lansują pomysł budowy nowego statku. Według szacunków miałoby to kosztować około 300 milionów złotych, lecz dawało by gwarancję, że nowy statek posłuży minimum pół wieku. A dodatkowo jego wejście do eksploatacji byłoby skoordynowane z zakończeniem służby Daru Młodzieży.

Uniwersytet Morski nie jest w stanie pozwolić sobie na wydatek kilkuset milionów złotych, dlatego rektor zapowiadał, że będzie starał się przekonać do tego planu ministerstwo infrastruktury. Przygotował sobie mocne argumenty.
– Przede wszystkim będę podkreślał to, że 300 milionów zł, chociaż w pierwszej chwili może wydawać się dużą kwotą, w skali budżetu kraju nie jest wielką inwestycją. Trzeba pamiętać, że to wydatek, który będzie przynosił korzyści całemu krajowi przez kolejne pół wieku. Bo żaglowiec nie tylko służy studentom. To też reklama dla Polski. Co ważne, pieniądze wydane na budowę nowego statku zostaną w Polsce – w polskich firmach, w polskich stoczniach, w polskiej gospodarce – wyjaśniał Adam Weintrit na łamach „Gazety Wyborczej”.
Wszystko wskazuje na to, że mu się udało. – Podjąłem decyzję, że wybudujemy nowy Dar Młodzieży – 30 stycznia br. zadeklarował na antenie Polsat News minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Szef resortu potwierdził, że na ten cel ministerstwo zarezerwuje środki w wysokości około 300 milionów złotych. Realizacja projektu ma potrwać kilka lat.
– To nie jest wielka, skomplikowana budowa, jak kolej dużych prędkości, czy nowe lotnisko, natomiast tego potrzebuje polska żegluga, polska gospodarka morska i rozwój – stwierdził minister infrastruktury.

Kiedy realnie należy spodziewać się podniesienia bandery na nowym żaglowcu? Zapewne za maksymalnie 6 lat. Tyle bowiem – według deklaracji rektora Adama Weintrita – pozostało Darowi Młodzieży.
– Co 5 lat musimy odnawiać świadectwo klasy. Żeby je uzyskać, statek musi być w dobrej kondycji, co sprawdzają inspektorzy Polskiego Rejestru Statków. Za rok poddamy „Dar Młodzieży” kolejnym oględzinom i wówczas jeszcze jest szansa, że przejdziemy je pozytywnie. Natomiast wielce mało prawdopodobne, żeby statek przeszedł kolejne badania za 6 lat, na swoje 50-lecie. Mamy więc maksymalnie 6 lat, by wybudować nowy żaglowiec – mówił Wyborczej rektor Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
A co stanie się z „Darem Młodzieży” po wycofaniu ze służby? Trudno sobie wyobrazić, by tak zasłużona jednostka miała trafić na złom. Czy stanie w Basenie Prezydenta w Gdyni jako statek-muzeum obok „Daru Pomorza”? Do tego celu niezbędne byłby miliony złotych rocznie, które trzeba byłoby wydawać na bieżącą konserwację i okresowe remonty fregaty. Z samych biletów wstępu statek nie byłby w stanie się utrzymać. A może rolę muzeum połączyć z funkcją hotelową? Pomysłów jest wiele, podobnie jak miast, które chciałby mieć u siebie „Dar Młodzieży”, bo zainteresowane mogą być także Gdańsk (miejsce narodzin fregaty) i Szczecin. Czas rozpocząć dyskusję.