Nie jako Flying Clipper, ale Golden Horizon. Największy żaglowiec świata, zaprojektowany przez inżyniera Zygmunta Chorenia pięciomasztowy bark, w przyszłym roku ma rozpocząć regularne rejsy. Operator jednostki rozpoczyna sprzedaż wycieczek począwszy od maja 2021 roku.
Pierwsi pasażerowie na pokładzie Golden Horizon mają pojawić się w 1 maja 2021 roku. Statek w początkowych miesiącach eksploatacji ma pływać dookoła Wielkiej Brytanii, a jego portem bazowym będzie Harwich, skąd wyruszy w dziewiczą podróż do Glasgow. W czerwcu przewidziano rejs do Arktyki, podczas którego turyści będą mogli cieszyć się długim polarnym dniem. W lipcu żaglowiec ma przypłynąć na Bałtyk, natomiast w sierpniu odwiedzić norweskie fordy. We wrześniu Golden Horizon planuje ruszyć na Morze Śródziemne a później w rejs dookoła świata przez Ocean Indyjski i Pacyfik.
Operator jednostki – nowo powstała firma Tradewind Voyages – promuje rejsy na pokładzie Golden Horizon hasłem Powered by the winds of change (napędzany wiatrami zmian). Ceny zależą od terminów i trasy. Przykładowo – za 11-dniowy rejs na trasie Lizbona – Palma de Mallorca z postojami w Maroko i w Kadyksie trzeba zapłacić co najmniej 1595 funtów. Ceny za dwutygodniową podróż dookoła Wielkiej Brytanii w maju rozpoczynają się od 2699 funtów. Więcej informacji znajdziemy na stronie operatora. Tradewind Voyages zapewnia, że w zmiennych covidowych czasach pasażerowie mogą liczyć na zwrot pieniędzy w przypadku odwołania rejsu. Operator ma też zwracać uwagę na ochronę środowiska – trasy podróży żaglowca dobierane są w ten sposób, by jak najbardziej korzystać ze sprzyjających wiatrów i jak najrzadziej używać silnika.
Wszystkie rejsy Golden Horizon planujemy na podstawie analizy dominujących wiatrów i prądów morskich. Nasz statek będzie często przemierzał tradycyjne trasy żaglowców handlowych, oferując pasażerom niezapomniane morskie doświadczenia. Nasza oferta skierowana jest do osób, które prowadzą aktywny tryb życia – mówi Stuart McQuaker, dyrektor zarządzający Tradewind Voyages.
Wybudowany w chorwackiej stoczni Brodosplit bark ma 162,22 metry długości i 18,5 metra szerokości. Na 5 masztach nosi żagle o całkowitej powierzchni 6347 metrów kwadratowych. Uszyto je w Polsce – w żaglowni Sail Service w Gdańsku. Statek miał nazywać się Flying Clipper. Powstał na zlecenie firmy Star Clippers założonej przez szwedzkiego pasjonata żaglowców Mikaela Kraffta (przeczytaj nasz wywiad z nim tutaj). Kompania powstała w 1989 roku. Oferuje turystom rejsy na pokładach trzech luksusowych żaglowców wycieczkowych: Star Flyer, Star Clipper i Royal Clipper. Ten ostatni to ex Gwarek – zaprojektowany przez inżyniera Zygmunta Chorenia żaglowiec wycieczkowy, który nie został dokończony ze względu na problemy ekonomiczne po zmianie systemu politycznego w Polsce. Krafft zakupił kadłub, polecił go przedłużyć i dokończył budowę. Do floty Star Clippers miał dołączyć Flying Clipper. Projekt jednostki powstał w Gdańsku na deskach kreślarskich Zygmunta Chorenia i jego współpracowników, którzy wzorowali się na słynnym francuskim windjammerze France II z 1911 roku.
Flying Clipper miał wejść do służby jeszcze w 2018 roku, ale terminu nie udało się dotrzymać. Zamawiający więc nie zdecydował się na odbiór ze względu na zbyt długi czas realizacji. Chorwaci odpierali zarzuty twierdząc, że obsunięciom czasowym winny był armator, bo zbyt późno dostarczył na miejsce maszty i takielunek. Sprawa trafiła do trybunału arbitrażowego. W międzyczasie Chorwaci próbowali znaleźć innego nabywcę. Żeby nie odstraszać potencjalnych klientów, odeszli od proponowanej nazwy Flying Clipper na rzecz neutralnej Bodosplit 483. Teraz zarządzanie jednostką zostało przekazane powstałej w lutym 2020 roku firmie Tradewind Voyages UK Ltd z siedzibą w Londynie. Właścicielem żaglowca pozostaje DIV Group – chorwacka grupa kapitałowa zrzeszająca 55 firm z różnych branż. Wśród nich jest m.in. stocznia Brodosplit, w której powstał statek, ostatecznie nazwany Golden Horizon.
Zobaczcie fotoreportaż z pokładu największego żaglowca świata, który opublikowaliśmy tutaj.
Przypuszczam, że w czerwcu to jednak do Arktyki a nie Antarktyki, jak mają się cieszyć długim polarnym dniem i zdążyć na lipiec na Bałtyk 😉
Oczywiście! Dziękujemy za zwrócenie uwagi.