Hiszpański żaglowiec odwiedzi Gdynię

Juan Sebastian de Elcano – jeden z największych żaglowców świata – w przyszłym roku przypłynie do Gdyni. Będzie to jego pierwsza wizyta w Polsce.

 

Wiadomość potwierdził nam komendant okrętu Ignacio Paz. Juan Sebastian de Elcano zawinie do Gdyni na przełomie czerwca i lipca 2019 roku. Dokładna data i szczegóły tej kurtuazyjnej wizyty są w trakcie ustalania.

Liczący 113 metrów długości Juan Sebastian de Elcano to obecnie czwarty co do wielkości żaglowiec szkolny świata. Przez lata okupował najniższy stopień podium – wyprzedzały go tylko rosyjskie giganty: Sedov i Kruzenshtern. W 2014 roku do pierwszej trójki wdarł się jednak nowo wybudowany peruwiański bark Union, którego długość całkowita to 116 metrów.

Juan Sebastian de Elcano z symbolem Rio – Głową Cukru – w tle. / fot. Tânia Rêgo, Agência Brasil

 

Juan Sebastian de Elcano szczyci się tym, że pokonał największy dystans ze wszystkich pływających obecnie żaglowców. W swojej 91-letniej historii okręt przemierzył ponad 2,3 mln mil morskich, z czego 60% wyłącznie pod żaglami – bez używania silnika. W tym czasie odbył aż 10 rejsów dookoła świata. Jak widać – nazwa zobowiązuje. Patronem jednostki jest bowiem baskijski podróżnik, który brał udział w słynnej wyprawie Ferdynanda Magellana. Ekspedycja wyruszyła z Sewilli w 1519 roku w sile pięciu statków. Po trzech latach do Hiszpanii powrócił tylko jeden z nich – Victoria – dowodzona właśnie przez Juana Sebastiana de Elcano. Stał on się tym samym pierwszym człowiekiem, który opłynął świat. Nawiązuje do tego łacińskie motto umieszczone na rufie obecnego „Elcano”: primus circumdedisti me”, co oznacza „pierwszy mnie okrążyłeś”.

Geneza powstania Juana Sebastiana de Elcano sięga roku 1910. Wówczas to ze służby wycofano starzejącą się fregatę Nautilus i hiszpańska marynarka wojenna została bez szkolnego żaglowca. Przyszli oficerowie mieli zdobywać praktykę pływając na zwykłych okrętach, będących w regularnej eksploatacji. Tę formę edukacji dość szybko jednak uznano za mało efektywną. Dlatego już w 1923 roku podpisano umowę ze stocznią Echevarrieta y Larrinaga w Kadyksie na budowę nowej jednostki. Jej projekt zamówiono u znanego angielskiego inżyniera Charlesa Nicholsona. Pierwotnie żaglowiec miał nazywać się Minerva. Nazwisko słynnego podróżnika jako patrona zaproponował właściciel stoczni podczas uroczystości położenia stępki. Propozycja dotarła do królewskich uszu i spotkała się z na tyle życzliwym przyjęciem, że zwodowany 5 marca 1927 roku stalowy kadłub ochrzczono imieniem Juan Sebastian de Elcano. Po odbyciu prób morskich, okręt wszedł do służby w 1928 roku.

 

Juan Sebastian de Elcano / fot. www.defensa.gob.es

 

Całkowita powierzchnia 21 żagli jednostki to 2870 metrów kwadratowych, dzięki czemu jest ona w stanie osiągnąć maksymalną prędkość 17,5 węzła. Wysokość jej masztów sięga 48,5 metrów. Co ciekawe, każdy z nich ma inną nazwę, nawiązującą do wcześniejszych szkolnych żaglowców hiszpańskiej floty. Są to kolejno: „Blanca”, „Almansa”, „Asturias” i „Nautilus”.

Okręt w rejs zabiera 275 osób, z czego 197 to załoga stała, a 78 miejsc przypada dla kadetów – studentów 4-go roku dwóch hiszpańskich akademii marynarki wojennej. Wśród nich są też kobiety – w ubiegłym roku było ich 36. Na pokładzie zawsze jest katolicki ksiądz, który w każdą niedzielę i święto odprawia mszę dla załogi. Tradycją jest też obecność w każdym rejsie szkoleniowym przedstawiciela brytyjskiej lub amerykańskiej marynarki, który pełni rolę nauczyciela języka angielskiego. Praktyka Juanie Sebastianie de Elcano to powód do dumy. Odbywali je nawet przyszli królowie Hiszpanii – Juan Carlos (w 1958 roku) oraz Filip VI (w 1987 roku).

Choć nie jest okrętem wojennym w pełnym znaczeniu, Juan Sebastian de Elcano posiada uzbrojenie. W jego skład wchodzą dwie armaty służące do oddawania salw honorowych oraz cztery karabiny maszynowe. Portem macierzystym Juana Sebastiana de Elcano jest La Carraca – baza Królewskiej Hiszpańskiej Marynarki Wojennej, leżąca w granicach miasta Kadyks. Warto dodać, że młodszą siostrą okrętu jest chilijska Esmeralda, do której budowy użyto tego samego projektu.

 

Krzysztof Romański
2.05.2018 r.

Dodaj komentarz