Polska będzie miała nowy żaglowiec. Przetarg na projekt i budowę brygu dla celów morskiego wychowania młodzieży przygotowuje urząd marszałkowski województwa kujawsko-pomorskiego. Jednostka ma się nazywać Dar Kujaw i Pomorza.
Krzysztof Romański, 18.12.2024 r.
Koniec dyskusji, czas na działanie. Po wielu miesiącach rozważań i analiz, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki podjął decyzję o sfinansowaniu przez samorząd projektu i budowy żaglowca. W założeniach ma to być 30,5-metrowy bryg, z trzema rejami na każdym maszcie i całkowitą powierzchnią ożaglowania liczącą 350 m kw. Budulcem kadłuba nowej jednostki ma być stal. Statek w rejs będzie mógł zabrać 23-osobową załogę, której lwią część stanowić ma młodzież. Według założeń, rocznie pod żaglami Daru Kujaw i Pomorza w morze wyjdzie pół tysiąca młodych ludzi, głównie z regionu.
Ten projekt jest dedykowany przede wszystkim młodzieży, także młodym ludziom z niepełnosprawnościami oraz ze środowisk zagrożonych wykluczeniem. Takim, którzy nawet nie marzą o wakacjach nad morzem, a co dopiero o rejsie morskim. Dedykujemy go także młodym pasjonatom morza, uczniom szkół naszego regionu, bo wychowanie morskie to szkoła charakterów. To nie będzie jacht dla bogatych! Sądzę, że to przedsięwzięcie jest najwspanialszą rzeczą na świecie, jaką możemy zrealizować w ramach naszego projektu innowacyjnej edukacji – mówi marszałek Piotr Całbecki.
Województwo kujawsko-pomorskie, mimo że nie leży nad morzem, znane jest z wielu morskich przedsięwzięć. Dość wspomnieć wyprawy bydgoskich żeglarzy na budowanych w Bydgoszczy jachtach Euros (zwłaszcza opłynięcie Przylądka Horn w 1973 roku) i Solanus. To kobiety Kujaw i Pomorza wyhaftowały pierwszą banderę dla Daru Pomorza, a samorząd województwa od dawna zdaje sobie sprawę z zalet morskiego wychowania młodzieży. Wystarczy wspomnieć o sfinansowanej przez urząd marszałkowski wyprawie 36 młodych stypendystów na Pogorii, która odbyła się w styczniu tego roku.
Z przyjemnością obserwowałem uczestników naszego rejsu. Musieli na siebie liczyć, dogadywać się, walcząc przy tym z chorobą morską, z niedospaniem. Jestem pod wielkim wrażeniem. Jeśli taka będzie młodzież, możemy spać spokojnie – twierdzi Mariusz Krzemiński, nauczyciel szkoły podstawowej z Grzyba, który brał udział w wyprawie na Pogorii.
Piotr Całbecki tłumaczy, że decyzja o budowie nowego żaglowca wynika z racjonalnych analiz.
Zdecydowaliśmy się na to, bo w perspektywie kilku lat jest to tańsze zarówno od czarterowania, jak i kupowania używanej jednostki. Szacujemy koszt zakupu na 12 mln złotych i tyle zagwarantowaliśmy na tę inwestycję w budżecie województwa, ale zakładamy, że 85 proc. tej sumy ostatecznie pochodzić będzie ze środków Unii Europejskiej – mówi marszałek województwa kujawsko-pomorskiego.
Właścicielem jednostki ma być Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji i Innowacji w Toruniu, podlegające zarządowi województwa. Roczne utrzymanie brygu ma kosztować 3 mln zł. Część tej kwoty ma pochodzić ze środków unijnych oraz zasobów poszczególnych miast i gmin województwa, których młodzież będzie na żaglowcu pływać. Statek ma upowszechniać żeglarstwo wśród dzieci i młodzieży, promować wartości patriotyczne, tradycje morskie oraz osiągnięcia gospodarcze województwa kujawsko-pomorskiego. Akwenami, na których ma operować będą Bałtyk, Morze Północne i Śródziemne.
W poniedziałek 16 grudnia radni sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego zatwierdzili budżet na 2025 roku, w którym przewidziano 5 mln zł na cel związany z pozyskaniem żaglowca. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Nie wszystkich radnych pomysł przekonał.
Ponad 2,5 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. Nie chcę oceniać na tym etapie, czy to dobry pomysł, ale na pewno kontrowersyjny. (…) My przecież mamy 150 km do morza. To nie jest ani zakup pierwszej potrzeby, ani pierwszy w kolejności pomysł do zrealizowania, który miałby promować województwo – uważa radna Joanna Czerska-Thomas w wypowiedzi na łamach Wirtualnej Polski.
Ripostując, marszałek podkreśla, że statek będzie przez lata służył młodym.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy uznają, że to źle wydane pieniądze, że można by je było przeznaczyć na coś innego. Ale niech powiedzą to osobom niepełnosprawnym, młodym ludziom ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym, tym wszystkim, z myślą o których realizujemy ten projekt. My budujemy inkluzywne województwo, myślimy nie tylko o tych, których na wszystko stać – ripostuje Piotr Całbecki.
Mimo głosów sprzeciwu, urzędnicy pracują nad przygotowaniem postępowania przetargowego mającym wyłonić stocznię, w której jednostka zostanie zbudowana. Ogłoszenie przetargu zapowiadane jest w ciągu najbliższych kilku tygodni. Wodowanie brygu ma nastąpić po maksymalnie trzech latach od rozpoczęcia inwestycji. Wstępną koncepcję przygotował ojciec żaglowców, inżynier Zygmunt Choreń, ale nie jest powiedziane, że to jego biuro zajmie się docelowym projektowaniem. Wszystko zależy od wyniku przetargu.
Od redakcji:
O tym, jak odważną decyzję podjął marszałek Piotr Całbecki świadczą reakcje, jakie wywołała. Słowo jacht w polskim społeczeństwie wywołuje jednoznaczne skojarzenia. Fanaberia, zabawka dla bogatych, luksus – takie określenia padają w ostatnich dniach w Bydgoszczy i Toruniu. Takie zarzuty stawiano też ponad 40 lat temu Pogorii. Brygantyna wyszła z opałów obronną ręką, jesteśmy przekonani, że podobnie będzie z Darem Kujaw i Pomorza.
Żaglowce są idealną formą kształtowania charakterów, co widać zwłaszcza teraz, w erze cyfrowej, gdy coraz więcej młodych osób ma kłopot z nawiązywaniem relacji. Gdzie lepiej można zbudować relacje i poczucie wspólnoty, jak nie na pokładzie żaglowca? Gdy nie ma zasięgu, trzeba ze sobą rozmawiać. Gdy wokół morski żywioł, trzeba współpracować i razem brać odpowiedzialność za statek. To wszystko ma potem przełożenie na to, jak młodzi funkcjonują w społeczeństwie. Warto o tym pamiętać. I warto, by ludzie, którzy mają wpływ na decyzje polityczne dostrzegli jaką rolę pełnią żaglowce. Inwestycja w nie to inwestycja w lepsze społeczeństwo.
Rozszerzyłbym krąg beneficjentów takiego żeglarstwa również na inne kręgi młodych ludzi.
Jedno sprostowanie – jestem radną niezależną (bezpartyjną). W wyborach startowałam z ramienia Pl2050
Przepraszamy, treść została poprawiona.
Dar Kujaw i Pomorza
Widząc na internecie wzmiankę na temat budowy nowego żaglowca trudno mi było nie skomentować. Dziwią mnie negatywne komentarze na temat tego projektu. Zgadzam się zupełnie z tym, ze „Wychowanie morskie to szkola charakterow”. Ale po kolei.
Nazywam sie Tomasz (Tomek) Michal Glowacki. Jestem jedynym z tej starej gwardii konstruktorów ze stoczni im Teligi który pozostał przy życiu. Dobrze wspominam wspólprace z Jozkiem Kwiatkowskim (Ziutek), Czeslawem Gogolkiewiczem, Jurkiem Siudym, Kazimierzem Jaworskim (Kuba) i z Edwardem Homffmanem (Edźka). Ja pochodzę z Kujaw. Urodziłem się we Włoclawku ale od prawie 40 lat mieszkam w Nowej Zealandii. Tutaj pracowałem w różnych stoczniach. Zaczałem jako konstruktor jachtow okolo 20m LOA, później project manager a w końcu general manager w stoczniach budujących super yachty żaglowe i motorowe do 50 m LOA.
Przez niemal 30 lat proponowałem różne wersje żaglowców dla wielu armatorow. Powstawały kolejne wersje. Przyszłymi armatorami byli entuzjasci ze Stanow Ziednoczonych, Australii, Afryki Południowej, Niemiec, Norwegii oraz kilku z Polski. Te projekty nigdy jednak nie wychodziły poza obręb projektu wstępnego i nie dochodzily do celu z powodu braku funduszy. Za to skutkiem tych rozmow były dobrze przemyślane i szeroko przedyskutowane projekty wstepne.
Od lat śledzę operację “Spirit of New Zealand” i podziwiam efekty tej dzialalnosci.
“Rodzice żeglarzy, którzy uczestniczyli w rejsach Spirit of New Zealand, często obserwują znaczące pozytywne zmiany u swoich dzieci. Wielu z nich zgłasza zwiększoną pewność siebie, odporność i rozwój osobisty. Na przykład jeden rodzic zauważył, że rejs dał jego dziecku pewność siebie w trudnym okresie w szkole, szczególnie w obliczu znęcania się. Inny rodzic podzielił się informacją, że jego córka, która uczestniczyła w rejsie dostosowanym do nastolatków z problemami zdrowotnymi, uznała to doświadczenie za transformacyjne i korzystne.”
Podobnych wypowiedzi jest wiele rownież z polskich statków. One podkreślają jakie te rejsy maja wplywy na młodych uczestników, wspierając rozwój osobisty i odporność.
Proponowana wielkość tego statku to okolo 30 m (mogę się tylko domyślać, że to jest długość po pokładzie czyli bez bukszprytu). To bardzo mała jednostka a zatem, rozplanowanie pokładów musi być wyjątkowo starannie przemyślane aby racjonalnie wykorzystać przestrzeń. Myślę, że proponowanie dwu lub cztero osobowych kabin dla statku szkoleniowego powinno byc ponownie przemyślane z kilku powodów, z ktorego najwazniejszy jest z racji tego, że to jest statek szkoleniowy nastawiony na budowanie charakterow i tzw “team building”. Uczniowe więcej skorzystają mieszkając razem. Zatem dwa pomieszczenia tzw “dormitory” na lewej i prawej burcie powinno być lepszym rozwiązaniem. Natomiast dwoosobowe kabiny dla stałej załogi, jednoosobowe dla kapitana, cook’a i mechanika/electryka. Ten szkic na internecine to tylko wstępny concept ale juz trzeba zauwazyc, ze widoczność sternika będzie przysłaniała wysoka nadbudówka, nawet jeżeli będa dwa koła sterowe. Warto tez dodać, że 30 metrowy super yacht wodowaliśmy kompletnie skończony po dwóch latach a próby morskie zajmowały nie więcej niż jeden miesiąc.
Tej wielkości komplexowe statki są najczęściej projektowane przez dwa lub trzy a nawet cztery zespoły projektowe: 1.stylisci, 2.statecznosc, plywalnosc, osiagi itp, 3.skentling oraz 4. takielunek. Piąty zespół to biuro projektowe stoczni jest odpowiedzialne za rysunki robocze. Na koncu dnia, odpowiedzialność za calość bierze stocznia.
Prosze wziąść pod uwage kilka ważnych zasad:
• Tak zwany “Scope of Work” czyli zakres prac to fundamentalny document i powinien być starannie dopracowany i uzgodniony na samym początku.
• Im wiecej informacji, rysunkow i opisow w projekcie wstepnym tym dokladniejszej wyceny mozna od stoczni oczekiwac a zatem mniejsze ryzyko, że koszty będą rosły.
• Tak nalezy dopracowac prjekt wstepny aby uniknac zmian w trakcie budowy. Wszelkie zmiany konstrukcyjne w trakcie budowy drogo kosztują.
W czasie powstawania projektu i w czasie budowy może być pomocna książka pod tytułem: “Successful, Win-Win Strategies for a Super Yacht Project”. Książka jest napisana pod kątem super yachtów ale odnosi sie do wszelkich projektow. “The exceptional book not only for boat builders” (Amazon, 2015). Niestety tylko w języku angielskim.
Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam
Tomasz (Tomek) Glowacki