Na wodach Atlantyku u wybrzeży Portugalii spotkały się dwa wielkie żaglowce południowoamerykańskie – peruwiański Union i kolumbijska Gloria. Jednostki pozdrowiły się paradami burtowymi i salutem armatnim.
Union i Gloria nigdy wcześniej się nie spotkały. Kto by przypuszczał, że pierwsza okazja ku temu nadarzy się tak daleko od ich portów macierzystych – na drugim końcu świata, w Europie. Mierzący 115,5 metra czteromasztowy Union to drugi co do wielkości żaglowiec szkolny świata. Zbudowany w Calleo bark wszedł do służby w ubiegłym roku. Właśnie jest w trakcie swojej pierwszej podróży na stary kontynent. Kolumbijska Gloria w porównaniu z peruwiańskim gigantem to prawdziwy weteran morskich szlaków. Powstała w słynnej stoczni Celaya w Bilbao, na bazie projektu niemieckiego Gorch Focka, od 1968 roku szkoli kadry dla marynarki wojennej Kolumbii. W tym czasie pokonała dystans ponad 800 tys. mil morskich, odwiedziła prawie 200 portów i zapisała na swoim koncie rejs dookoła świata. Długość całkowita trzymasztowego barku to 76 metrów. Jego nazwa nawiązuje do tytułu kolumbijskiego hymnu, który rozpoczyna się słowami „Oh Gloria Inmarcesible” (O niegasnąca chwało).

Kursy obu jednostek przecięły się 27 sierpnia 2017 roku na Oceanie Atlantyckim, w pobliżu Porto. Kapitanowie korzystając z okazji ustawili oba żaglowce w dryfie w niewielkiej odległości od siebie. W tym czasie załogi stanęły w szyku paradnym na burtach. Nie zabrakło też uroczystych salutów armatnich.

Union podczas tegorocznego sezonu szkoleniowego odwiedził Stany Zjednoczone, gdzie wziął udział w etapie Rendez Vous 2017 Tall Ships Regatta z Bostonu do Charlottetown, który udało mu się wygrać (o czym informowaliśmy tutaj). W Europie złożył oficjalne wizyty w holenderskim Den Helder, Hamburgu, Rotterdamie i La Coruni. W planie ma jeszcze pobyt w Lizbonie i na zlocie żaglowców w Hawrze, wieńczącym wspomniane regaty Rendez Vous 2017. My możemy tylko żałować, że będąc tak blisko od Polski, Peruwiańczycy nie zdecydowali się na przypłynięcie na finał The Tall Ships Races do Szczecina. Ale co się odwlecze…