Kruzensztern czy Sedov? Który żaglowiec jest największy na świecie? W ostatnich latach zbudowano kilka dużych jednostek, co mocno zmieniło kolejność w czołówce. Przedstawiamy listę 10 największych żaglowców szkolnych globu. Przygotowując zestawienie wzięliśmy pod uwagę długość całkowitą poszczególnych jednostek. Jak na tym tle wypadają polskie żaglowce? Poniższa klasyfikacja dla wielu może być niespodzianką.
10. Mir (Rosja)
Długość: 109,4 m
Liczba masztów: 3
Typ: fregata
Tonaż: 2257
Rok budowy: 1987
Miejsce budowy: Gdańsk
Port macierzysty: Sankt Petersburg
Siostrzana jednostka Daru Młodzieży jest o kilkadziesiąt centymetrów dłuższa od pierwowzoru. Projektant – inżynier Zygmunt Choreń – zdecydował się na wprowadzenie kilku niewielkich modyfikacji w takielunku, dzięki czemu Mir może iść ostrzej do wiatru i cieszy się dziś renomą najszybszego żaglowca świata. Armatorem statku jest Państwowa Akademia Admirała Makarova w St. Petersburgu. Na pokładzie fregaty kształcą się przyszli oficerowie rosyjskiej marynarki handlowej, ale są tam też kajuty do wynajęcia dla pasażerów, którym marzy się morska przygoda pod żaglami.
Jak mawiał klasyk, mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, nie jak zaczyna. Gdyby odnieść ten bon mot do żaglowców, do Mira pasowałby jak ulał. Statek bowiem narodził się w atmosferze międzynarodowego skandalu. 31 marca 1987 roku w gdańskiej Stoczni im. Lenina przygotowywano wodowanie. Planowano wielką pompę, trybuna honorowa uginała się pod ciężarem radzieckich towarzyszy. Niestety, świętowanie tego dnia nie było stoczniowcom pisane. Najpierw rzucona o burtę butelka rosyjskiego szampana nie rozbiła się, co przesądni z natury ludzie morza traktują jako zły omen. Najgorsze jednak dopiero miało nadejść. Gdy ustawiony na pochylni kadłub zwolniono z bloków, do wody zsunęła się tylko rufa. Dziób, mimo gorączkowych prób ratowania sytuacji, zaklinował się na dobre, co spowodowało przechył, podtopienie i uszkodzenie kadłuba. Radzieccy towarzysze żądali wyjaśnień, zaczęto podejrzewać prowokację i spisek zachodnich tajnych służb. Dopiero później okazało się, że był to zwykły wypadek. Niestety, jeden ze stoczniowców najprawdopodobniej nie mogąc znieść ciężaru odpowiedzialności, targnął się na swoje życie.
Mimo fatalnego początku, który nie zapowiadał niczego dobrego, Mir po wejściu do służby okazał się znakomitym statkiem – dzielnym, niezawodnym, a pod dowództwem doświadczonego kapitana – legendarnego Wiktora Antonowa – regularnie wygrywającym regaty wielkich żaglowców.
Pod rosyjską banderą pływają jeszcze 4 bliźniacze jednostki Mira o takich samych parametrach: Chersonez (wcześniej ukraiński – został przejęty przez Rosję po aneksji Krymu), Pallada, Drużba i Nadieżda. Wszystkie zbudowano w Gdańsku według założeń wypracowanych przy projekcie Daru Młodzieży.
9. El Mellah (Algieria)
Długość: 110 m
Liczba masztów: 3
Typ: fregata
Rok budowy: 2017
Miejsce budowy: Gdańsk
El Mellah to największy żaglowiec, jaki kiedykolwiek powstał w Polsce. Zbudowała go stocznia Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Kadłub zwodowano 7 listopada 2015 roku i było to dokładnie tysięczne wodowanie w historii zakładu, znanego wcześniej jako Stocznia Północna. Nazwa okrętu po arabsku znaczy „żeglarz” lub „nawigator”. Najwyższy maszt El Mellaha, licząc od linii wody, ma wysokość 54 m. Co typowe na nowoczesnych żaglowcach, trzeci maszt jest jednocześnie kominem.
Na pokładzie fregaty szkolą się kadry Marynarki Wojennej Algierii. W 222-osobowej załodze 120 miejsc zajmują kadeci, w tym 40 kobiet, co może trochę dziwić, zważywszy na to, że Algieria jest krajem muzułmańskim. Żaglowiec ma dynamiczną linię, a okrągła rufa z trzema otwartymi pokładami budzi skojarzenia z luksusowymi statkami wycieczkowymi. To właśnie tam przyjmowani są najważniejsi goście.
Autorem koncepcji i projektu technicznego jednostki jest gdański inżynier Zygmunt Choreń, nazywany „ojcem żaglowców”. W swoim dorobku ma ponad 20 jednostek napędzanych wiatrem. Wśród nich tak słynne, jak pierwszy Alexander von Humboldt, Fryderyk Chopin, Mir czy Dar Młodzieży, którego rozwinięciem jest projekt algierskiej fregaty. Modyfikacji w stosunku do pierwowzoru jest jednak zbyt dużo, by jednostki określić mianem siostrzanych.
8. Kaiwo Maru II (Japonia)
Długość: 110,1 m
Liczba masztów: 4
Typ: bark
Tonaż: 2556
Rok budowy: 1989
Miejsce budowy: Uraga (Japonia)
Port macierzysty: Tokio
Z uwagi na wyspiarskie położenie, Japonia posiada bardzo długie tradycje żeglugi i edukacji morskiej. Obecnie rolę jednostek szkolących kadry dla handlowej floty Kraju Kwitnącej Wiśni pełnią bliźniacze czteromasztowe barki – Kaiwo Maru II i Nippon Maru II. Są one replikami wybudowanych w 1930 roku w Kobe żaglowców, po których przejęły nazwy.
Kaiwo Maru II wszedł do służby w 1989 roku. Powstał w nieistniejącej już stoczni Uraga. Tempo budowy było iście japońskie – od położenia stępki do wyjścia w dziewiczy rejs minęło zaledwie 14 miesięcy! Statek różni się od pierwowzoru m.in. tym, że posiada ozdobny galion, przedstawiający młodą kobietę o imieniu Konjo. Rzeźba symbolizuje niewinność. W porównaniu ze starszym bratem, zmienił się rozkład pomieszczeń wewnątrz jednostki. Okazało się bowiem, że w ciągu półwiecza standard życia na tyle się poprawił, że młodzi Japończycy byli wyraźnie wyżsi niż pokolenie ich rodziców i dziadków. Ten ważny aspekt trzeba było uwzględnić przy projektowaniu, by zapewnić marynarzom większą wygodę podczas rejsów.
Żaglowiec ma ponad 110 metrów długości, a łączna powierzchnia jego 36 żagli to 2760 metrów kwadratowych. Biorąc pod uwagę standardy europejskie, nie jest to dużo jak na tak wielką jednostkę. Dla porównania – powierzchnia żagli Daru Młodzieży, mimo tylko 3 masztów, to 3015 metrów kwadratowych. Jak to możliwe? Okazuje się, że takielunek na Kaiwo Maru II także dostosowano do potrzeb osób o przeciętnej japońskiej posturze. Nieco niższym od Europejczyków Azjatom po prostu łatwiej jest obsługiwać mniejsze żagle.
Nazwa jednostki nawiązuje do postaci króla mórz, określanego w japońskich legendach właśnie mianem „Kaiwo”. W 2004 roku żaglowiec prawie zatonął podczas tajfunu Tokage, kiedy to porywisty wiatr zepchnął go na falochron. 7 lat później, po trzęsieniu ziemi w Japonii, służył jako baza dla robotników pracujących przy usuwaniu szkód po katastrofie w elektrowni jądrowej w Fukushimie.
Pierwszy Kaiwo Maru pełni dziś rolę pływającego muzeum. Zacumowany jest w porcie Toyama. Co raczej nietypowe dla żaglowców na emeryturze, na rejach wciąż posiada żagle, które stawiane są 10 razy w roku z okazji świąt i ważnych okoliczności, oczywiście przy odpowiednich warunkach pogodowych.
7. Nippon Maru II (Japonia)
Długość: 110,9 m
Liczba masztów: 4
Tonaż: 2570
Typ: bark
Rok budowy: 1984
Miejsce budowy: Uraga (Japonia)
Port macierzysty: Tokio
Armatorem żaglowca, podobnie jak Kaiwo Maru II, jest Narodowy Instytut Edukacji Morskiej, agenda japońskiego Ministerstwa Transportu. Statek ma aż trzy nadbudówki. Najwyższa jest przednia, nad którą góruje mostek kapitański. Co ciekawe, na rufie znajduje się drugie koło sterowe. Używane jest tylko wtedy, gdy jednostka płynie pod żaglami. Załoga stała Nippon Maru II liczy 70 osób. Dodatkowo, na rejsy szkoleniowe mustruje 120 kadetów.
Nippon Maru II nazywany jest pieszczotliwie „łabędziem Pacyfiku”. Pod jego bukszprytem umieszczono ozdobny galion. Podobnie jak u brata bliźniaka – przedstawia on młodą kobietę o imieniu Ranjo. Elegancja i dumna poza figury ma być hołdem oddanym wszystkim Japonkom.
Pierwszy Nippon Maru, rocznik 1930, od 1985 roku jest ozdobą Muzeum Portu w Jokohamie. Jego żagli nie zdemontowano, dzięki czemu są one cyklicznie stawiane podczas publicznych pokazów.
6. Bima Suci (Indonezja)
Długość: 111,2 m
Liczba masztów: 3
Typ: bark
Rok budowy: 2017
Miejsce budowy: Vigo
Port macierzysty: Surabaya
To najmłodsza jednostka w naszym zestawieniu. Rząd Indonezji zlecił zbudowanie żaglowca stoczni Construcciones Navales Paulino Freire z Vigo w 2013 roku. 16 października ubiegłego roku kadłub został uroczyście zwodowany. Później nastąpił wielomiesięczny etap prac wyposażeniowych i wykończeniowych. Latem przeprowadzono próby morskie, podczas których pierwsza załoga miała okazję zapoznać się z nową jednostką. 18 września okręt wyszedł z Vigo w dziewiczą podróż do stolicy Indonezji – Dżakarty.
Jednostka ma prawie 14 metrów szerokości, niespełna 6 metrów zanurzenia oraz 26 żagli o łącznej powierzchni 3352 metrów kwadratowych. Najwyższy maszt Bima Suci ma wysokość 58 metrów, licząc od linii wody. Maksymalna prędkość okrętu na silniku wyprodukowanym przez firmę MAN to 12 węzłów. Według założeń konstruktorów, pod pełnymi żaglami jednostka popłynie nawet o 3 węzły szybciej. Za projekt wykonawczy barku odpowiada renomowane biuro projektowe Oliver Design z siedzibą w Getxo w Kraju Basków. Na deskach kreślarskich tej pracowni powstały plany tak wspaniałych żaglowców, jak meksykański Cuauthemoc, ekwadorski Guayas, kolumbijska Gloria, a ostatnio peruwiański czteromasztowiec Union. Firma odpowiada także za architekturę wnętrz nowego okrętu, w których dominującym materiałem dekoracyjnym jest wysokiej jakości drewno pochodzące z indonezyjskich lasów tropikalnych. Co ciekawe, na głównym pokładzie znajdują się dwa mostki – jeden do rzeczywistego sterowania, a drugi do treningu. Poza tym zaplanowano m.in. miejsce na salon fryzjerski i… sklep z pamiątkami dla zwiedzających. Okręt posiada też sale wykładowe dla kadetów oraz wygłuszone pomieszczenie na próby dla zespołu muzycznego, z którego słynął jego poprzednik – kończąca czynną służbę barkentyna Dewaruci. Wśród wielu nowinek technicznych, w jakie wyposażono Bimę Suci, jest urządzenie do pozyskiwania wody pitnej ze słonej wody morskiej. Załoga stała jednostki liczy 80 osób, do których w czasie rejsów szkoleniowych dołącza 120 kadetów.
Nazwa okrętu pochodzi od jednego z bohaterów hinduskiego poematu epickiego „Mahabharta”, którego postać stała się symbolem dzielności i siły. Odlana z brązu, 600-kilogramowa rzeźba herosa została umieszczona na dziobie jednostki. Imponujący galion jest dziełem galicyjskiego artysty José Molaresa. Przedstawił on Bimę oplecionego przez węża, z którym – jak mówi legenda – musiał stanąć do walki. Oczywiście zakończonej zwycięstwem.
Nowy żaglowiec zastąpił wysłużony 58-metrowy Dewaruci, który na emeryturze pełni rolę obiektu muzealnego. Indonezja posiada jedną z największych flot wojennych w regionie południowo-wschodniej Azji. W jej szeregach służy 74 tys. marynarzy, którzy mają do dyspozycji ponad 150 okrętów.
5. Esmeralda (Chile)
Długość: 113 m
Liczba masztów: 4
Typ: barkentyna
Tonaż: 3673
Rok budowy: 1954
Miejsce budowy: Kadyks
Port macierzysty: Valparaiso
Początkowo żaglowiec wcale nie miał nosić żeńskiego imienia. Gdy w 1946 roku w stoczni Echevarrieta y Larrinaga w Kadyksie ruszała jego budowa, planowano że wejdzie do służby pod nazwą Juan de Austria. Hiszpańska Marynarka Wojenna posiadała wówczas dwie szkolne jednostki – Juana Sebastiana Elcano i starzejącą się Galateę, którą zastąpić miał nowy okręt. Postawiono na sprawdzony projekt. Drugi Juan miał być bratem bliźniakiem pierwszego, wybudowanego 19 lat wcześniej w tej samej stoczni. Gdy kadłub był prawie gotowy, 18 sierpnia 1947 roku w leżącej nieopodal bazie okrętów podwodnych doszło do potężnej eksplozji w składzie amunicji. Siła wybuchu była tak wielka, że zniszczyła nie tylko samą bazę, ale też część miasta. Poważnie uszkodziła też stocznię i powstający w niej żaglowiec. Sytuacja była tak tragiczna, że budowę na czas nieokreślony zawieszono. Temat powrócił dopiero w 1950 roku. Rząd hiszpański negocjował z Chile spłatę długów zaciągniętych jeszcze podczas wojny domowej. Zaproponowano, by część należnej kwoty oddać „w naturze”. Jednym z dóbr, które zaoferowano Chilijczykom, był niedokończony żaglowiec z Kadyksu. Pomysł przypadł im do gustu, więc budowę wznowiono. 12 maja 1953 gotowa jednostka spłynęła na wodę, a uroczystość obserwował ponad pięciotysięczny tłum. Zamiast Juana, wiwatowano już jednak Esmeraldę. Tym samym doszło do – nie pierwszej i nieostatniej w historii żaglowców – zmiany płci. Warto dodać, że nazwę Esmeralda w chilijskiej marynarce nosiło wcześniej 5 innych okrętów.
Siostrę Juana Sebastiana Elcano, która do służby weszła 15 czerwca 1954 roku, od pierwowzoru różnią detale. Przede wszystkim nieco zmodyfikowane ożaglowanie fokmasztu, dzięki czemu uznawana jest ona za barkentynę, a nie szkuner urejony. Esmeralda jest też nieznacznie krótsza. Ogółem na swoich 4 masztach nosi 29 żagli o łącznej powierzchni 2870 m kw. Gdy postawi je wszystkie, przy odpowiednich warunkach może rozwinąć prędkość nawet 17,5 węzła. Patrząc na wyposażenie okrętu uwagę zwracają 4 działa kalibru 47 mm używane do oddawania salutów. Załoga Esmeraldy w rejsie szkoleniowym liczy 330 osób.
Piękna „biała dama” z Chile (La Dama Blanca to pseudonim żaglowca) ma w swojej historii ciemne karty. Gdy władzę w kraju objęła wojskowa junta generała Pinocheta, żaglowiec używany był jako pływające więzienie, w którym przetrzymywano i brutalnie torturowano przeciwników dyktatora. Według raportów Amnesty International i senatu USA, w latach 1973-80 pod pokładem jednostki więziono co najmniej 112 osób, w tym 40 kobiet. Najsłynniejszą ofiarą „okrętu tortur” był pastor Michael Woodward, który zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał na Esmeraldzie. Chilijskie władze wciąż nie chcą oficjalnie przyznać się do tych zbrodni i wzbraniają przed umieszczeniem na żaglowcu tablicy upamiętniającej osoby torturowane. Dlatego do dziś w wielu portach, które jednostka odwiedza, urządzane są protesty. Tak było m.in. w ubiegłym roku w Amsterdamie, Vancouver, Londynie czy Wellington.
Jak dotąd, Esmeralda odwiedziła Polskę dwukrotnie. W 1973 roku złożyła kurtuazyjną wizytę w Gdyni. Pożegnanie żaglowca i jego wyjście w morze zostało pokazane w jednym z odcinków polskiego serialu kryminalnego „SOS”. Kolejne zawinięcie do gdyńskiego portu miało miejsce we wrześniu 1998 r.
4. Juan Sebastian Elcano (Hiszpania)
Długość: 113,1 m
Liczba masztów: 4
Typ: szkuner urejony
Tonaż: 3770
Rok budowy: 1927
Miejsce budowy: Kadyks
Port macierzysty: Kadyks
Juan Sebastian Elcano szczyci się tym, że pokonał największy dystans ze wszystkich pływających obecnie żaglowców. W swojej 90-letniej historii okręt przemierzył ponad 2,3 mln mil morskich, z czego 60% wyłącznie pod żaglami – bez używania silnika. W tym czasie odbył aż 10 rejsów dookoła świata. Jak widać – nazwa zobowiązuje. Patronem jednostki jest bowiem baskijski podróżnik, który brał udział w słynnej wyprawie Ferdynanda Magellana. Ekspedycja wyruszyła z Sewilli w 1519 roku w sile pięciu statków. Po trzech latach do Hiszpanii powrócił tylko jeden z nich – „Victoria” – dowodzona właśnie przez Juana Sebastiana Elcano. Stał on się tym samym pierwszym człowiekiem, który opłynął świat. Nawiązuje do tego łacińskie motto umieszczone na rufie obecnego Elcano: „primus circumdedisti me”, co oznacza „pierwszy mnie okrążyłeś”.
Geneza powstania Juana Sebastiana Elcano sięga roku 1910. Wówczas to ze służby wycofano starzejącą się fregatę Nautilus i hiszpańska marynarka wojenna została bez szkolnego żaglowca. Przyszli oficerowie mieli zdobywać praktykę pływając na zwykłych okrętach, będących w regularnej eksploatacji. Tę formę edukacji dość szybko jednak uznano za mało efektywną. Dlatego już w 1923 roku podpisano umowę ze stocznią Echevarrieta y Larrinaga w Kadyksie na budowę nowej jednostki. Jej projekt zamówiono u znanego angielskiego inżyniera Charlesa Nicholsona. Pierwotnie żaglowiec miał nazywać się Minerva. Nazwisko słynnego podróżnika jako patrona zaproponował właściciel stoczni podczas uroczystości położenia stępki. Propozycja dotarła do królewskich uszu i spotkała się z na tyle życzliwym przyjęciem, że zwodowany 5 marca 1927 roku stalowy kadłub ochrzczono imieniem „Juan Sebastian Elcano”. Po odbyciu prób morskich, okręt wszedł do służby w 1928 roku.
Całkowita powierzchnia 21 żagli jednostki to 2870 metrów kwadratowych, dzięki czemu jest ona w stanie osiągnąć maksymalną prędkość 17,5 węzła. Wysokość jej masztów sięga 48,5 metrów. Co ciekawe, każdy z nich ma inną nazwę, nawiązującą do wcześniejszych szkolnych żaglowców hiszpańskiej floty. Są to kolejno: Blanca, Almansa, Asturias i Nautilus.
Okręt w rejs zabiera 275 osób, z czego 197 to załoga stała, a 78 miejsc przypada dla kadetów – studentów 4-go roku dwóch hiszpańskich akademii marynarki wojennej. Wśród nich są też kobiety – w ubiegłym roku było ich 36. Na pokładzie zawsze jest katolicki ksiądz, który w każdą niedzielę i święto odprawia mszę dla załogi. Tradycją jest też obecność w każdym rejsie szkoleniowym przedstawiciela brytyjskiej lub amerykańskiej marynarki, który pełni rolę nauczyciela języka angielskiego. Praktyka na Juanie Sebastianie Elcano to powód do dumy. Odbywali je nawet przyszli królowie Hiszpanii – Juan Carlos (w 1958 roku) oraz Filip VI (w 1987 roku).
Choć nie jest okrętem wojennym w pełnym znaczeniu, Juan Sebastian Elcano posiada uzbrojenie. W jego skład wchodzą dwie armaty służące do oddawania salw honorowych oraz cztery karabiny maszynowe. W długiej i obfitującej w sukcesy historii jednostki jest też wstydliwy epizod. W 2014 roku celnicy znaleźli pod pokładem 127 kilogramów kokainy ukrytej. Kontrabandę przewoziło 3 oficerów, którzy wnieśli narkotyki na okręt podczas postoju w Cartagenie w Kolumbii. Być może sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie czujność nowojorskiej policji, w której ręce wpadło 20 kilogramów kokainy. W trakcie śledztwa, przyłapani dilerzy przyznali, że narkotyki trafiły do nich z hiszpańskiego żaglowca.
Portem macierzystym Juana Sebastiana Elcano jest La Carraca – baza Królewskiej Hiszpańskiej Marynarki Wojennej, leżąca w granicach miasta Kadyks.
3. Kruzensztern (Rosja)
Długość: 114,5 m
Liczba masztów: 4
Typ: bark
Tonaż: 3141
Rok budowy: 1926
Miejsce budowy: Wesermünde
Port macierzysty: Kaliningrad
Kruzensztern to prawdziwa legenda żeglarstwa. Ma 114,5 metra długości, co czyni go trzecim co do wielkości żaglowcem szkolnym świata. Wybudowany został w 1926 roku w Wesermünde na zamówienie hamburskiej firmy żeglugowej F. Laeisz, niemieckiego armatora słynnego dzięki „Latającej Linii P” (The Flying P-Line). Podczas gdy handel morski zdominowany był już przez statki parowe, Laieszowie konsekwentnie stawiali na żaglowce, kursujące regularnie na szlaku saletry (z Ameryki Południowej) i jęczmienia (z Australii). W ich flocie pływały ogromne „windjammery” – pogromcy wiatrów – z reguły cztero- lub pięciomasztowe barki. Dzięki ogromnej powierzchni żagli mogły rozwijać duże szybkości (nawet do 20 węzłów), pojemność ładowni była bardzo duża, zaś dzięki nowoczesnym na owe czasy rozwiązaniom technicznym do stawiania żagli nie potrzeba już było licznej załogi.
Laeiszowie tradycyjnie nadawali statkom nazwy rozpoczynające się od „p” – nie inaczej było też z dzisiejszym Kruzenszternem, którego ochrzczono imieniem Padua. Jak się później okazało, był to ostatni na świecie żaglowiec wybudowany do celów przewozu towarów. Do wybuchu 2 wojny światowej na międzykontynentalnych trasach Padua pobiła wiele rekordów prędkości. Po wojnie, w ramach reparacji, statek został przekazany Związkowi Radzieckiemu. Przez prawie 15 lat stał zakotwiczony w porcie. Wreszcie w 1961 roku przeszedł remont, podczas którego zainstalowano na nim pierwszy silnik i przystosowano do badawczych rejsów hydrograficznych dla rosyjskiej Akademii Nauk. Nadano mu imię Kruzensztern na cześć słynnego badacza i odkrywcy, który w służbie rosyjskiej przewodził ekspedycji dookoła świata w 1803 roku.
W 1965 roku Kruzensztern trafił pod kuratelę Ministerstwa Rybołówstwa Morskiego, by szkolić kadry oficerskie dla floty rybackiej. Podczas gruntownego remontu na początku lat 70. zyskał wygląd, z którym do dziś jest powszechnie kojarzony. Biel kadłuba została zastąpiona czernią, przełamaną białym pasem z wcięciami imitującymi otwory strzelnicze.
2. Union (Peru)
Długość: 115,7 m
Liczba masztów: 4
Typ: bark
Tonaż: 3400
Rok budowy: 2016
Miejsce budowy: Calleo
Port macierzysty: Calleo
Peru marzyło o własnej szkolnej jednostce od początku lat 80. Marzenia stały się kwestią prestiżową, gdy pod koniec lat 90. kraj ten stał się jedynym posiadającym dostęp do morza państwem południowoamerykańskim pozbawionym żaglowca. Szkolnymi jednostkami mogły pochwalić się: Brazylia (Cisne Branco), Kolumbia (Gloria), Urugwaj (Capitan Miranda), Argentyna (Libertad), Chile (Esmeralda), Ekwador (Guayas), Wenezuela (Simon Bolivar). Niezbędne środki udało się wygospodarować dopiero w 2010 roku. Wówczas przedsięwzięcie nabrało przyspieszenia. Projekt powstał przy współpracy z rządem Hiszpanii, jednak Peruwiańczycy za punkt honoru postawili sobie wybudowanie żaglowca własnymi siłami, we własnym kraju.
Czteromasztowy bark Union wszedł do służby jako szkolny żaglowiec w styczniu 2016 roku. Jego budowa w stoczni SIMA w Calleo trwała 3 lata. Z długością całkowitą 115,7 metrów, stał się największą tego typu jednostką w Ameryce Południowej. Na czterech masztach bark nosi 34 żagle o łącznej powierzchni 3,4 tys. metrów kwadratowych. Portem macierzystym Union jest Calleo. Nazwa upamiętnia jednostkę, która pod wodzą Miguela Grau brała udział w Wojnie o Pacyfik w XIX wieku.
1. Sedov (Rosja)
Długość: 117,5 m
Liczba masztów: 4
Typ: bark
Tonaż: 3432
Rok budowy: 1921
Miejsce budowy: Kilonia
Port macierzysty: Kaliningrad
Rosyjski czteromasztowiec to największy żaglowiec szkolny świata. Wybudowano go w 1921 roku w Kilonii. Jako Magdalene Vinnen II pływał pod niemiecką banderą pełniąc rolę statku towarowego na południowoamerykańskiej trasie dookoła Hornu. Przewoził m.in. chilijską saletrę, brytyjski węgiel oraz jęczmień. W 1936 roku zmienił armatora na Norddeutscher Lloyd, co wiązało się też z nową nazwą – Kommodore Johnsen. Po II wojnie światowej statek przekazano Związkowi Radzieckiemu jako zadośćuczynienie za straty wojenne. Nazwano go na cześć rosyjskiego podróżnika i badacza polarnego – Gieorgija Sedova. Między 1957 i 1966 rokiem jednostka przeprowadziła szereg badań oceanograficznych. Regularnym uczestnikiem regat i zlotów żaglowców stała się dopiero w latach 80. Jej znakiem rozpoznawczym był wówczas biały kadłub. Obecne czarne malowanie nawiązuje do przedwojennych tradycji. Powodem, dla którego w 2005 roku zdecydowano się na zmianę barwy był udział w filmie o tragicznym zatonięciu innego wielkiego żaglowca – Pamira.
W latach 2012-13 Sedov po raz pierwszy odbył okołoziemski rejs. Wyprawa rozpoczęła i zakończyła się w St. Petersburgu, a na trasie statku znalazły się aż 32 porty. Kilka miesięcy temu statek zmienił port macierzysty. Położony na dalekiej północy Murmańsk został zastąpiony przez bałtycki Kaliningrad.
Krzysztof Romański
Zdjęcie w nagłówku:
www.fb.com/KruzenshternOfficial