Po raz piąty w historii, a drugi na pokładzie Zawiszy Czarnego, na wody Bałtyku wyrusza OnkoRejs. Morska wyprawa osób z doświadczeniami nowotworowymi ma przełamywać stereotypy na temat raka.
W niedzielę, 12 sierpnia o godz. 17.00, Zawisza Czarny rzuci cumy i odbije od Wybrzeża Władysława IV w Świnoujściu. Harcerski szkuner weźmie kurs na Kopenhagę, a potem skieruje się do Gdyni, w której spodziewany jest 19 sierpnia o godz. 10. Załogę szkunera w tym nietypowym rejsie tworzy 28 osób onkologicznych – mężczyzn i kobiet w różnym wieku, pochodzących z całej Polski. Są wśród nich pacjenci w trakcie leczenia, jak też tacy, którzy terapię mają już za sobą. Podczas tygodniowej podróży wszyscy razem będą mieli okazję zmierzyć się z wyzwaniami, jakie stawia pełnomorska żegluga.
– Chcemy przełamać stereotypy na temat raka i pokazać, że z chorobą można żyć i dokonywać rzeczy z pozoru niemożliwych. Onkorejsowicze jako część załogi będą pełnić wachty, sterować, stawiać i zrzucać żagle, cumować, szorować pokład, sprzątać i wykonywać wszystkie czynności, które należą do obowiązków pełnoprawnych załogantów – mówi Magdalena Lesiewicz, prezeska Fundacji Onkorejs – Wybieram Życie. – Pokazujemy, że choroba onkologiczna nie jest przeszkodą, aby normalnie żyć, poznawać ludzi i spełniać swoje marzenia – nawet takie, które wymagają sporej odwagi czy wysiłku – dodaje.
Jednym z celów OnkoRejsu jest przekonanie jak największej liczby osób do częstego badania. Załoganci, podkreślając jak ważna jest profilaktyka, dowodzą, że rak to nie wyrok i można go wyleczyć, jeśli jest odpowiednio szybko zdiagnozowany. Z tego, jakie to ważne, doskonale zdaje sobie sprawę Maciej Kosycarz – znany trójmiejski fotografik, który popłynie w rejsie.
– Żyję dzięki wczesnemu badaniu i wycięciu guza nerki w odpowiednim czasie. Każdemu radzę, by się badał, kilka godzin badania może nam uratować zdrowie i życie – mówi.
– Żeglowanie jest bardzo podobne do procesu leczenia chorób onkologicznych. Tak samo w sytuacji, gdy chory dowiaduje się, że ma nowotwór, jak i w sytuacji gdy pierwszy raz wsiada na jacht, nie wie jak zachowa się jego organizm, nie wie czy strach go nie sparaliżuje, nie wie czy będzie miał chorobę morską itp. Jedyne co jest wiadomo to to, że nie może się poddać. Nawet w sztormie i podczas najgorszej chemioterapii nie może odpuścić. Musi walczyć dalej – tłumaczy Lesiewicz.
Do tej pory odbyły się cztery OnkoRejsy. Pierwsze dwa w 2015 roku do Visby. Jeden z nich zakończył się niefortunnie. Podróż trzeba było przerwać, ponieważ jacht Zjawa IV, na którym płynęli uczestnicy, zaczął na środku Bałtyku nabierać wody. W 2016 roku OnkoRejs żeglował do Kłajpedy, a w ubiegłym roku do Karlskrony.
Zawisza Czarny to trzymasztowy szkuner o długości całkowitej 42,7 m. Zbudowano go w 1952 roku jako lugrotrawler pod nazwą Cietrzew. W 1961 roku przebudowana na żaglowiec jednostka weszła do służby jako statek szklony Związku Harcerstwa Polskiego – następca przedwojennego, drewnianego Zawiszy. Przez ponad 55 lat wychowało się na nim wiele pokoleń żeglarzy. W swej bogatej historii brał wielokrotnie udział w zlotach żaglowców, dwukrotnie odwiedził Stany Zjednoczone, w tym Wielkie Jeziora Amerykańskie, opłynął dookoła kulę ziemską (w 1990 roku) oraz dwukrotnie przylądek Horn. W ostatnich latach pływa głównie po Bałtyku i Morzu Północnym. Dużym echem odbiły się m.in. rejsy z osobami niewidomymi z cyklu „Zobaczyć Morze”. Długą tradycję mają także harcerskie wyprawy w ramach akcji Betlejemskie Światło Pokoju.
Krzysztof Romański
10.08.2018 r.
Zdjęcie w nagłówku: Krzysztof Romański