Sail Szczecin. Pierwszy zlot żaglowców na świecie w 2020 roku

To był pierwszy zlot żaglowców w 2020 roku na świecie. W ostatni weekend sierpnia do Szczecina przypłynęło ponad 20 jednostek z Polski i Niemiec.

 

Mimo decyzji organizatora, miejscowego Centrum Żeglarskiego, o rezygnacji z imprez towarzyszących – koncertów, pokazów sztucznych ogni, parad, kiermaszów czy wesołych miasteczek – statki i okręty zacumowane przy Wałach Chrobrego przyciągnęły nad Odrę tłumy. Szczecinianie po raz kolejny pokazali, jak bardzo kochają żaglowce. Nie przeszkadzało im nawet to, że z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne nie było biletowanych rejsów, a pokładów nie można było zwiedzać. Najbardziej tłoczno na bulwarach było w prawdziwie letnią, słoneczną sobotę. I choć w niedzielne popołudnie aura nieco się pogorszyła, nie zniechęciło to tysięcy osób do przybycia na nabrzeża. Załoga wychodzącego jako jeden z ostatnich Daru Młodzieży była zachwycona tym, jak dużo ludzi przyszło pożegnać ich statek.

 

Nie wszystkim awizowanym jednostkom udało się ostatecznie do Szczecina przypłynąć. Władze Finlandii objęły osoby powracające z Polski dwutygodniową kwarantanną, dlatego z wizyty w Szczecinie zrezygnował stały bywalec Dni Morza – dwumasztowy szkuner Joanna Saturna. Z tych samych powodów przy nabrzeżach na Odrze nie zobaczyliśmy szwedzkiego galeasa Hiorten. Z kolei kłopoty techniczne zatrzymały w stoczni we Władysławowie brygantynę Baltic Beauty. Jakość imprezy nie ucierpiała jednak z powodu tych absencji. Przy szczecińskich kejach było co oglądać! Status niekwestionowanej gwiazdy miał Dar Młodzieży. Dla białej fregaty Szczecin był pierwszym w tym roku portem, poza macierzystą Gdynią, do którego zawinęła. Niestety, praktykanci ze względu na reżim sanitarny, nie mogli w pełni skorzystać z uroków miasta. Tym większą popularnością cieszyły się wśród nich wycieczki autobusowe do największych atrakcji turystycznych Szczecina zorganizowane przez Centrum Żeglarskie.

 

Spacerowicze z ciekawością oglądali drugi co do wielkości żaglowiec zlotu – zacumowaną przy Nabrzeżu Pasażerskim Pogorię, tym bardziej że na ten rok przypada 40. rocznica podniesienia na niej bandery. Z tej okazji władze miasta przekazały na ręce kapitana Przemysława Ziarki pamiątkową plakietę. Informacja o jubileuszu barkentyny pojawiła się też na kubkach, które jako prezent ze Szczecina otrzymywali wszyscy żeglarze i marynarze uczestniczący w Sail Szczecin 2020.

 

Nieco mniejszy od Pogorii, szczeciński Kapitan Borchardt, który stał w swoim zwyczajowym miejscu przy Nabrzeżu Starówka, musiał wyjść w morze już w sobotnie popołudnie, ale niejako w ramach rekompensaty zaprezentował się publiczności robiąc honorową rundę wzdłuż Wałów Chrobrego, pozdrawiając syreną mijane jednostki.

 

Jak zwykle ładnie prezentowała się grupa gdańskich oldtimerów: Bonawentura, Bryza H, Baltic Star. Obok nich cumowały legendy polskiego żeglarstwa: jacht Ludomira Mączki Maria oraz Polonez, na którym Krzysztof Baranowski opłynął samotnie świat jako pierwszy Polak. Warto dodać, że słynny kapitan był niemal przez cały weekend na pokładzie, z ochotą rozdając autografy. Międzynarodowego charakteru nadała Sail Szczecin wizyta niemieckich żaglowców. Na Odrę przypłynęły byłe kutry rybackie – Kattenturm i kecz Victoria  z miejscowości Zecherin. Poza tym w imprezie wzięły też udział: Olander, Ark, Zryw, Dar Szczecina, Urtica i Smuga Cienia.

 

Oprócz żaglowców w Szczecinie można było zobaczyć okręty Marynarki Wojennej: ORP Ślązak i ORP Kormoran, statek Urzędu Morskiego Planeta, jednostka pożarnicza Strażak 24 i Nawigator XXI, na którym szkolą się studenci szczecińskiej Akademii Morskiej.

 

Zobacz nasze wideo, w którym przedstawiamy pięć jednostek uczestniczących w Sail Szczecin, na które zwróciliśmy szczególną uwagę. 

 

 

Zlot miał ogromne znaczenie dla środowiska żeglarzy i armatorów jednostek, których okres pandemii dotknął szczególnie ciężko. Koszty utrzymania najczęściej wiekowych żaglowców są stałe, natomiast wobec braku możliwości pływania odcięte zostało główne źródło przychodów. Szczecińska impreza była okazją do pokazania się szerokiej publiczności, ale też pierwszą sposobnością do spotkania się w szerszym gronie, wymiany doświadczeń i poglądów, czy też po prostu wzajemnego pokrzepienia serc.

Wreszcie coś się dzieje, bardzo nam czegoś takiego brakowało – usłyszeliśmy od Roberta Smagonia, armatora Baltic Star.

W podobnym tonie wypowiadali się praktycznie wszyscy właściciele żaglowców, którzy pojawili się w Szczecinie.

Krzysztof Romański

31.08.2020 r.
Zdjęcie w nagłówku: Krzysztof Romański

 

Zobaczcie naszą fotorelację z Sail Szczecin 2020:

 

Dodaj komentarz