Jubileuszowa 25. edycja Baltic Sail Gdańsk przeszła do historii. W skromniejszej niż zwykle zlotowej flocie dominowały miejscowe żaglowce. Międzynarodowego wymiaru imprezie nadawała obecność imponującej łotewskiej Libavy, szwedzkiej Wandry oraz jachtów z Niemiec i Czech. Zobaczcie naszą relację fotograficzną i filmową.
Krzysztof Romański, 17.08.2021 r.
Cztery dni zlotu Baltic Sail na Motławie wypełnione były słońcem, morską muzyką i… dwumasztowcami. Z powodów pandemicznych, to bowiem jednostki o dwóch masztach wystąpiły w tym roku w rolach głównych. Największym żaglowcem gdańskiego spotkania był Polski Hak. Przepiękny szkuner o długości 31 metrów rzadko pokazuje się na żeglarskich imprezach. A szkoda, bo to jednostka ciekawa i przyciągająca uwagę klasycznymi liniami, aluminiowymi nadbudówkami, wysokimi masztami (mierzącymi 27,5 m) i czarnym stalowym kadłubem. Wybudowany w 2009 roku w Gdańsku żaglowiec to dzieło inżyniera Jana Młynarczyka. Powstał z myślą o dalekich wyprawach na trudne, lodowe akweny, których w swojej 12-letniej historii już kilka odbył.
Obejrzyj naszą wideorealcję z Baltic Sail 2021:
Inną interesującą jednostką, która odwiedziła Gdańsk po raz pierwszy, była Wandra. Ten niewielki, 10-metrowy kecz przypłynął ze Szwecji. Klasyczny drewniany jacht zbudowano w 1937 roku. Zaprojektował go słynny szwedzki inżynier Tore Herlin, ten sam, który stworzył plany szkunerów szkolnych tamtejszej Marynarki Wojennej – Falkena i Gladana. Wśród spacerujących motławskimi nabrzeżami największe wrażenie robiła Libava. Replika 17-wiecznego żaglowca regenta Kurlandii, księcia Jakuba Kettlera, to stały bywalec Baltic Sail.
Cieszę się, że nawet w tych trudnych, covidowych czasach mogliśmy liczyć na żeglarzy z Łotwy – mówił podczas otwarcia imprezy Jacek Bendykowski, prezes Fundacji Gdańskiej, organizatora wydarzenia.
Sporym zaskoczeniem dla zlotowej publiczności była obecność jachtu z Czech. 10-metrowa Bagatela została zwodowana w 2009 roku. Jej portem macierzystym jest Praga, ale łódź bazuje w Szczecinie.
Tylko nie pomylcie nas z wrocławską Bagatelą, bo wiem, że tam też jest jacht o takiej nazwie. Często wypuszczamy się na daleką północ, nawet za koło podbiegunowe. Pływamy też do Rosji, ale w ostatnich latach coraz trudniej o pozwolenia na rejsy w tamte rejony. Nasza załoga to zwykle mieszanka młodych i doświadczonych żeglarzy – opowiadał nam Pavel Elstner, kapitan Bagateli.
Wielką popularnością – jak zwykle – cieszyły się biletowane rejsy żaglowcami. Z oczywistych względów liczebność takich 3-godzinnych wypraw musiała zostać ograniczona, by nie było problemów z zachowaniem dystansu. Nie dziwi więc niemal 100-procentowa frekwencja.
Sprzedało się 95,3 procent biletów – cieszy się Agata Biały, koordynatorka zlotu Baltic Sail.
Tłoczno na obu brzegach rzeki zrobiło się w niedzielne południe, gdy rozpoczynała się parada żaglowców. Po ubiegłorocznym przeniesieniu na otwarte wody Zatoki Gdańskiej, kawalkada powróciła na Motławę. W barwnym korowodzie wzięło udział ponad 100 jednostek pływających. Furorę zrobił Bonawentura, który zaprezentował się publiczności pod pełnymi żaglami. Załoga statku i jego kapitan Michał Bielski zebrali za swój wyczyn głośne brawa. W 25-letniej historii Baltic Sail była to dopiero trzecia – po holenderskiej Minervie i naszej Baltic Star – jednostka, która zdecydowała się postawić wszystkie żagle na Motławie. Gratulujemy! To była dobra żeglarska robota!
Krzysztof Romański
17.08.2021 r.
Zdjęcie w nagłówku: Krzysztof Romański
Zobacz obszerną relację fotograficzną z Baltic Sail 2021: