Jasna przyszłość przed Zjawą IV

Jacht Zjawa IV, który od 2016 roku czeka na remont, ma szansę na lepszą przyszłość. Odbudową i późniejszą eksploatacją uszkodzonej po wejściu na mieliznę jednostki zajmie się nowo powstała spółka, którą powołał Związek Harcerstwa Polskiego oraz Dom Armatorski POLsail z Gdańska.

Krzysztof Romański, 5.03.2021 r.

 

Porozumienie w tej sprawie podpisano 5 marca 2021 roku w salonie kapitańskim harcerskiego szkunera Zawisza Czarny cumującego w Gdyni.

– Remont, a właściwie odbudowa, Zjawy IV wymaga umiejętności i doświadczenia. Niewiele jest stoczni, które mogłyby się podjąć tak złożonego zadania. Długo poszukiwaliśmy odpowiedniego partnera. Znaleźliśmy go w Gdańsku. POLsail ma za sobą wieloletnią praktykę w eksploatacji i remontach drewnianych jednostek. Stąd nasza decyzja o powołaniu spółki – tłumaczy harcmistrz Rafał Klepacz ze Związku Harcerstwa Polskiego, który jest właścicielem Zjawy IV. Spółka, na czele której stanie Roch Sosiński, będzie odpowiedzialna za przywrócenie zdolności żeglugowej historycznemu keczowi i późniejszą jego eksploatację. – Zjawa IV dalej będzie służyła wychowaniu morskiemu realizowanemu na rzecz ZHP, ale też osób spoza organizacji – zaznacza Klepacz.

Remont Zjawy IV będzie skomplikowanym i długotrwałym procesem. Optymistyczny wariant zakłada, że żaglowiec powróci do regularnego pływania jesienią 2024 roku.

– Wszystko zależy od sytuacji rynkowej i od tego, jak będzie rozwijać się pandemia. Zjawa jest teraz wyslipowana i stoi w Darłowie. W pierwszym etapie zajmiemy się naprawą i uszczelnianiem uszkodzonego kadłuba. Potem będziemy chcieli statek zwodować i przeholować do Gdańska. Zakładamy, że stanie się to nie wcześniej niż w przyszłym roku. Warto dodać, że plan remontu został uzgodniony z Polskim Rejestrem Statków – mówi Justyna Szawelska, prezes Domu Armatorskiego POLsail.

Dalsze prace prowadzone będą na przystani, którą od niedawna użytkuje POLsail, zlokalizowanej przy Twierdzy Wisłoujście.

– W remoncie będą mogli wziąć udział wolontariusze. Już dziś wiemy, że zainteresowanie jest duże, bo Zjawa IV ma szerokie grono sympatyków – cieszy się Robert Smagoń, współwłaściciel Domu Armatorskiego POLsail.

Przypomnijmy, że niedawno pisaliśmy o udanej akcji podniesienia z dna drewnianego żaglowca Ark w Kołobrzegu, którą prowadził POLsail. Podmiot ten jest też armatorem żaglowców Baltic Beauty oraz Baltic Star.

– Nowej spółce przekazujemy teraz symboliczne artefakty ze Zjawy IV: krzyż harcerski, kompas, dwie bandery, dzwon i pieczęcie statkowe. Sam statek formalnie zostanie przekazany z dniem 5 marca 2021 roku – mówi Karol Gzyl, zastępca naczelnika Związku Harcerstwa Polskiego, który sygnował umowę.

 

Co się stało ze Zjawą IV?

Zjawa IV zaryła burtą o dno w biały dzień, 5 grudnia 2016 roku, przy dobrych warunkach żeglugowych. Działo się to na szwedzkich wodach terytorialnych w pobliżu miejscowości Falsterbo. 9-osobową załogę bezpiecznie ewakuowano, a przechylony i częściowo zanurzony jacht pozostał w morzu na 10 dni. Uszkodzenia poszycia nie pozwalały na bezpieczne ściągnięcie statku z mielizny na głębszą wodę. Do akcji ratowniczej trzeba było użyć ciężkiego sprzętu – dźwigu o nośności 400 ton i specjalistycznej barki, która przetransportowała Zjawę IV do pobliskiego portu Dragør w Danii. Koszty remontów w tamtejszych stoczniach są znacznie wyższe niż w Polsce, dlatego armator – Centrum Wychowania Morskiego ZHP – postanowił sprowadzić uszkodzony jacht do kraju. Rozważano przewiezienie jednostki drogą lądową,  ostatecznie wybór padł na transport morski.

 

Zjawa IV wraca do Polski / fot. CWM ZHP

 

W tym celu w środę 22 marca 2017 roku do Danii przypłynął gdyński holownik Ikar wraz ze specjalnym pontonem o długości 30 m, szerokości 12 m i zanurzeniu 1,5 m. Do jego pokładu przyspawane były elementy, ułatwiające przymocowanie i ustabilizowanie kadłuba Zjawy. Zgodnie z kartą bezpieczeństwa, załadowany ponton mógł być holowany maksymalnie 20 mil od brzegu. Powodzenie tej skomplikowanej logistycznie operacji było uzależnione od warunków panujących na morzu. Korzystne okno pogodowe otworzyło się w czwartek 23 marca 2017 roku w godzinach przedpołudniowych. Po około dobie konwój bez przeszkód dotarł do Darłowa.

 

Główną przyczyną wypadku był błąd ludzki. W momencie kolizji Zjawa IV znajdowała się bowiem poza torem wodnym. Raport wydany przez szwedzką Komisję Badania Wypadków Morskich przynosi taki opis feralnego zdarzenia:

Po przejściu toru wodnego Drogden i większej części Öresund, kapitan jednostki przekazał wachtę pierwszemu oficerowi. Poinstruował go, żeby szedł lewą burtą w kierunku wschodnim po przejściu Falsterborev. Pierwszy oficer miał do pomocy dwóch obserwatorów, z których jeden stał przy sterze. Polecił trzymać kurs bliżej lądu, czyli bardziej w kierunku wschodnim, aby uniknąć dużego ruchu podczas przeprawy, gdyż oznaczało to mniej pracy z żaglami. Sam pierwszy oficer był częściowo zajęty opróżnianiem wody w maszynowni.

O godzinie 13.48, w dniu 5 grudnia, jednostka weszła na mieliznę Falsterborev, na południe od Måkläppen. Załoga została ewakuowana kilka godzin później. Nie doszło do żadnych obrażeń osób, ale jednostka doznała dużych szkód.

Do nawigacji stosowano elektroniczną mapę morską, zainstalowaną w prywatnym komputerze kapitana i, ponieważ na pokładzie nie było żadnego funkcjonującego kompasu, używano komputera i danych z GPS, aby utrzymać kurs. Zarówno GPS jak i komputer znajdowały się w kabinie nawigacyjnej mapowej, poniżej sterówki.

Wejście na mieliznę spowodowane było tym, że jednostka prowadzona była na trasie, który została uznana za bezpieczną, ale nie kontrolowano pozycji za pomocą uzupełniających metod nawigacji. Wiatr i prąd to kolejne czynniki powodujące zniesienie jednostki bliżej mielizny, niż było to przewidziane. Kolejnym powodem prawdopodobnie było to, że pierwszy oficer był częściowo zajęty innymi zadaniami pod pokładem. Nie jest też całkowicie wykluczone, że doszło do pomylenia obszaru Falsterborev z latarnią Falsterborev, przez co jednostka została wprowadzona na mieliznę.

 

Zjawa IV – żaglowiec z duszą i historią

Zjawa IV to drewniany kecz bermudzki o długości całkowitej 20,8 m. Zbudowany w 1949 roku w szwedzkiej stoczni Djupviks Batvarv według projektu Hjalmara Johanssona jako kuter ratowniczy pod nazwą Szkwał. Wraz z bliźniaczym Sztormem do 1975 roku służył w barwach Polskiego Ratownictwa Okrętowego, bazując w Świnoujściu. Po wycofaniu z eksploatacji jednostka została przekazana harcerzom z Centrum Wychowania Morskiego ZHP. Przebudowana na jacht szkoleniowo-stażowy, od 1983 roku nosi dumnie nazwę Zjawa IV, nawiązującą do historycznych trzech jachtów Władysława Wagnera, pierwszego Polaka który opłynął świat. Czwarta Zjawa ma na koncie m.in. trawers Przylądka Horn, rejs na Antarktydę, wyprawę dookoła obu Ameryk, na Morze Czarne, do Grenlandii czy Spitsbergenu.

 

Krzysztof Romański

5.03.2021 r.
Zdjęcie w nagłówku: Krzysztof Romański

2 myśli na temat “Jasna przyszłość przed Zjawą IV

  1. Zamustrowalem na ZJAWIĘ IV w Gdyni 15.08.2015r.kiedy Kap.był M.Adamczyk ,zmustrowalem 10.06.2016r.w Lizbonie po zakonczeniu postju serwisowego, trudno mi skometowac dlaczego doszło do tej tragedii, pozdrawiam Józek baca góral z pod Babiej Góry, dziękuję, że mnie tam nie było

  2. Bardzo Się cieszę że będę mógł kiedys jeszcze popłynąć na morze na pokładzie ZJAWY IV, pozdrawiam Józek baca góral z pod Babiej Góry

Dodaj komentarz