O tym, że legendarny bark Peking po 85 latach powrócił do miejsca swoich narodzin, szeroko informowaliśmy na naszym portalu. Teraz, dzięki uprzejmości fotografa, który dokumentował przeprawę żaglowca przez Atlantyk, możemy zobaczyć, jak wyglądał ostatni oceaniczny rejs legendy. Oto fenomenalny reportaż Jana Siega.
Niemiecki fotografik towarzyszył Pekingowi podczas całej transatlantyckiej eskapady. Na zdjęciach pokazuje najważniejsze momenty – załadunek barku na ciężarowiec, wypompowywanie wody z doku, stabilizacja żaglowca na pokładzie, ale też oczyszczanie obrośniętego skorupiakami i planktonem poszycia. Na zdjęciach widzimy też wnętrza statku – śródokręcie, zardzewiałe ładownie i wręgi, zbutwiałe deski pokładowe. Wystarczy rzut oka, by przekonać się, jak bardzo Pekingowi potrzebny jest generalny remont. Cieszymy się, że możemy – jako pierwsza redakcja w Polsce – zaprezentować 30 zdjęć z tego historycznego rejsu.

Przypomnijmy – liczący ponad 106 lat bark Peking przez ostatnie 4 dekady cumował w Nowym Jorku. Na Manhattanie był jedną z głównych atrakcji South Street Seaport Museum. Z czasem jego stan techniczny pogorszył się na tyle, że niezbędny stał się generalny remont. Amerykanie nie mieli dostatecznych środków na ten cel, dlatego zdecydowali się oddać jednostkę Niemcom, którzy od dłuższego czasu zabiegali o powrót statku do Hamburga. To właśnie tam bowiem został zbudowany i w barwach tamtejszej firmy żeglugowej służył jako żaglowiec towarowy. Rząd naszych zachodnich sąsiadów zobowiązał się pokryć koszty gruntownej renowacji i skomplikowanego logistycznie przeprowadzenia Pekinga przez ocean. Ekspertyzy wykazały, że leciwy bark nie wytrzyma tak długiego rejsu o własnych siłach. W grę nie mogło więc wchodzić przeholowanie. Zdecydowano się na transport na pokładzie specjalistycznej jednostki Combi Dock III. To ciężarowiec typu flo/flo (float on/float off), z funkcją pływającego doku, przystosowanego do zanurzania się, by podjąć na pokład wielkogabarytowy ładunek.
Combi Dock III dotarł do Nowego Jorku na początku lipca. By wprowadzić żaglowiec do doku tej specjalistycznej jednostki, trzeba było poczekać na sprzyjające warunki pogodowe. 14 lipca na nowojorskiej redzie holowniki umieściły kadłub Pekinga nad zanurzonym ciężarowcem. Po wypompowaniu wody z doku, ustabilizowaniu i odpowiednim zabezpieczeniu barku, 20 lipca nietypowy transport wyruszył do Niemiec. Przejście Atlantyku trwało 11 dni. 30 lipca Combi Dock III z Pekingiem na pokładzie, zostawiwszy za sobą 7 tysięcy mil morskich, dotarł do ujścia Łaby. By żaglowiec mógł wrócić na wodę i wejść na rzekę, trzeba było poczekać na odpowiednio wysoki jej poziom. 3 sierpnia, w samo południe, wspierany przez dwa holowniki Peking szczęśliwie dotarł do stoczni remontowej Peters Werft w Wewelsfleth. Tam czeka go długotrwały, drobiazgowy remont, który zakończy się w 2020 roku.
Więcej o historii Pekinga i samym rejsie piszemy tutaj.
Krzysztof Romański
23.08.2017 r.
Oto ostatni oceaniczny rejs Pekinga w obiektywie Jana Siega: