Trzy dni pod żaglami harcerskiego szkunera, z pełnym wyżywieniem, za 95 złotych? Tak, to możliwe. Jest jednak jedno ale. To rejs taklowniczy, podczas którego wszyscy na pokładzie będą mieć ręce pełne roboty.
„Pod żaglami Zawiszy życie płynie jak w bajce” – mówią słowa pieśni opiewającej flagową jednostkę polskich harcerzy. Proza rejsów bywa jednak mało sielankowa. Zwłaszcza, gdy żaglowiec jest świeżo po miesięcznym pobycie w stoczni i czeka go wielkie sprzątanie po remoncie. Poza tym trzeba założyć żagle i liny, a potem jeszcze sprawdzić, czy wszystko działa jak należy. Wszystkie te czynności zaplanowano na 3 dni tzw. rejsu taklowniczego, w który Zawisza Czarny wyjdzie 22 marca.
– Jest to rejs o charakterze szkoleniowym. W planie mamy dużo pracy porządkowej: mycie, czyszczenie, sprzątanie. Będzie też taklowanie, czyli zakładanie lin i żagli. Odbędą się próby morskie, wyjdziemy na zatokę, postawimy żagle i sprawdzimy czy wszystko działa jak trzeba. Jest to rejs szczególny. Nie oferuje wielu godzin stażowych, nocnych wacht i zagranicznych portów. Pozwala jednak na dobre poznanie statku, podniesienie umiejętności w zakresie szeroko rozumianych prac bosmańskich i lepsze zrozumienie działania sprzętu którego żeglując używa się na co dzień – mówi harcmistrz Rafał Klepacz z Centrum Wychowania Morskiego ZHP, które jest armatorem jednostki.
Uczestnikami rejsu mogą być osoby pełnoletnie. Całkowity koszt to 95 złotych. W cenie jest miejsce do spania i pełne wyżywienie (o urokach kuchni na Zawiszy pisaliśmy tutaj). Trzeba wziąć ze sobą śpiwór, sztormiak i odzież do pracy, której z pewnością nie zabraknie. Po całodziennych trudach najlepszą nagrodą będą wieczory w kubryku przy muzyce i opowieściach z dalekich mórz. Zgłaszać można się tutaj.
Zawisza Czarny to trzymasztowy szkuner o długości całkowitej 42,7 m. Zbudowano go w 1952 roku jako lugrotrawler pod nazwą Cietrzew. W 1961 roku przebudowana na żaglowiec jednostka weszła do służby jako statek szklony Związku Harcerstwa Polskiego – następca przedwojennego, drewnianego Zawiszy. Przez ponad 55 lat wychowało się na nim wiele pokoleń żeglarzy. W swej bogatej historii brał wielokrotnie udział w zlotach żaglowców, dwukrotnie odwiedził Stany Zjednoczone w tym Wielkie Jeziora Amerykańskie, opłynął dookoła kulę ziemską (w 1990 roku) oraz dwukrotnie przylądek Horn. W ostatnich latach pływa głównie po Bałtyku i Morzu Północnym. Dużym echem odbiły się m.in. rejsy z osobami niewidomymi z cyklu „Zobaczyć Morze” i tzw. „Onkorejsy”, których załogę tworzyły kobiety stawiające czoła nowotworom. Długą tradycję mają także harcerskie wyprawy w ramach akcji Betlejemskie Światło Pokoju.
Krzysztof Romański
Zdjęcie w nagłówku: CWM ZHP
26.02.2018 r.