Załoga Generała Zaruskiego pożeglowała dalej na północ niż jakikolwiek inny polski żaglowiec. Podczas jubileuszowego rejsu na Spitsbergen gdański kecz osiągnął 80° 35′ szerokości północnej.
Krzysztof Romański, 13.08.2025 r.
O tym, że Generał Zaruski 20 lipca dotarł na Spitsbergen informowaliśmy tutaj. To był jeden z celów rejsu, ale oprócz tego załoga postanowiła jeszcze podjąć próbę poprawienia wyniku swoich poprzedników sprzed pół wieku. Oto relacja kapitana Marcina Dobrowolskiego:
5 sierpnia 2025 roku Generał Zaruski opuścił gościnny port w Ny Ålesundzie. Wiatr zelżał i przy wyjściu z Kongsfjorden napotkaliśmy 20 węzłów wiatru z południa. Postawiliśmy pełen komplet żagli, z topslami, i położyliśmy statek na kurs północny. Przez całą noc, aż do wczesnych godzin porannych 6 sierpnia, statek płynął napędzany tylko żaglami. Wtedy wiatr osłabł na tyle, że niezbędne okazało się uruchomienie jednego silnika. Powierzchnia Oceanu Arktycznego zrobiła się gładka i połyskliwa, przywodząc na myśl sierpniowy, mglisty poranek nad jednym z kaszubskich jezior. Tylko zarysy ostrych wierzchołków gór północnego Spitsbergenu i temperatura powietrza przypominały nam, gdzie się znajdujemy.
W jubileuszowym rejsie 50-lecia pierwszej wyprawy na Svalbard Generał Zaruski odwiedza te miejsca, do których dotarł kapitan Andrzej Rościszewski ze swoją załogą. My mamy za sobą już postój przy Wyspie Niedźwiedziej, wizytę w Polskiej Stacji Polarnej w Hornsundzie, w stolicy Svalbardu Longyearbyen i najbardziej na północ wysuniętej permanentnej osadzie Ny Ålesund. Kolejny cel, który wraz z załogą GeoArctic Expedition 2025 z Uniwersytetu Wrocławskiego postawiliśmy przed sobą, to poprawienie rekordu sprzed 50 lat.
6 sierpnia 2025 roku o godzinie 12.56 czasu lokalnego Generał Zaruski osiągnął nową, rekordową dla siebie szerokość geograficzną północną – 80°35’N, 010°50’E. W taki sposób świętujemy tę wyjątkową rocznicę, zapisujemy nowe karty historii statku i oddajemy żeglarskimi osiągnięciami hołd naszym poprzednikom. Załoga uczciła ten moment uroczystą zbiórką na rufie żaglowca, podczas której odczytałem fragment wspomnień kapitana Andrzeja Rościszewskiego. Dokonano wpisu do dziennika jachtowego i zrobiono wspólną fotografię całej załogi.
Podczas powrotu do Isfjordu, w cieśninie Forlandsundet, napotkaliśmy wieloryby. Na koniec załoga złożyła krótką wizytę w Stacji Polarnej Petuniabukta, prowadzonej przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tam przywitali nas kierownik Krzysztof Rymer oraz Sebastian Kędzierski, Leszek Kasprzak i Elżbieta Kasprzak. Wizytę zwieńczyły wspólne fotografie oraz rewizyta dwóch polarników ze stacji na pokładzie statku.

Był to rejs wyjątkowy – pionierski w historii gdańskiego żaglowca. Po raz pierwszy Generał Zaruski wyruszył nie tylko jako statek szkoleniowy, lecz jako pełnoprawna jednostka ekspedycyjna. Na jego pokładzie znaleźli się naukowcy z całym niezbędnym sprzętem, gotowi prowadzić badania w jednym z najbardziej wymagających rejonów świata – Arktyce. Żaglowiec przemierzał lodowate wody, docierając do miejsc, gdzie dostęp możliwy jest jedynie drogą morską. Ta wyprawa była dowodem na to, że tradycyjny żaglowiec może stać się nowoczesnym narzędziem nauki – łącząc ducha dawnych rejsów szkoleniowych z precyzją i organizacją współczesnej ekspedycji. W pełni zrealizowaliśmy ambitny program badań geologicznych oraz odwiedziliśmy polskie stacje polarne na Spitsbergenie. Pół wieku temu Andrzej Rościszewski po raz pierwszy dotarł Generałem Zaruskim na Svalbard. Dziś udowadniamy, że potrafimy nie tylko iść śladem pionierów, ale też przekraczać ich dokonania – na miarę możliwości XXI wieku.
Pływanie po arktycznych wodach dobitnie pokazuje zmianę klimatu i topnienie lodu. Płynąc na północ, powyżej 80°N, nie napotkaliśmy lodu morskiego. Na odwiedzanych stacjach polarnych ich pracownicy wskazywali konkretne lodowce w okolicy, które uległy recesji, oraz opisywali inne zmiany w środowisku naturalnym, które dokumentują od kilkudziesięciu lat. To tu można obserwować historię Ziemi zapisaną w skałach mających miliard lat i odciśniętą w lodzie. Takie rejsy uwrażliwiają na piękno przyrody i pomagają zrozumieć kruchość środowiska, w którym żyjemy. Nie bez powodu Arktyka jest nazywana papierkiem lakmusowym zmiany klimatu.
Marcin Dobrowolski
kapitan STS Generał Zaruski
fotografia w nagłówku: Paweł Chołuja