Po 13 latach za sterami Generała Zaruskiego kapitan Jerzy Jaszczuk oddaje pole młodszemu pokoleniu. Wychował sobie grono wspaniałych następców, co tylko podkreśla, jak odpowiedzialnym jest przywódcą.
Krzysztof Romański, 16.11.2025 r.
Mam nadzieję, że wciąż będziesz dobrym duchem Generała Zaruskiego i pozostaniesz blisko statku – mówiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która w podziękowaniu i uznaniu zasług, odznaczyła kapitana Jerzego Jaszczuka Medalem Prezydenta Miasta Gdańska. Uroczystość odbyła się 15 listopada w auli Akademii Muzycznej w Gdańsku, podczas dorocznej Gali Żeglarskiej Zaruskiego, która była podsumowaniem sezonu i jednocześnie rodzajem benefisu, bo Jerzy Jaszczuk kończy pracę jako etatowy kapitan Generała Zaruskiego. Ale, jak sam zaznacza, nie zamierza kończyć swojej przygody z morzem i nadal pozostanie aktywny. Zresztą, zaledwie kilka tygodni temu wrócił z długiego rejsu po Alasce.

Kapitan to prawdziwy wilk morski, ale przede wszystkim osoba o niezwykłym podejściu do drugiego człowieka. Dzięki jego zaangażowaniu żaglowiec Generał Zaruski stał się nie tylko symbolem Gdańska, lecz także ważnym narzędziem edukacji morskiej w całej Polsce. Jurek potrafi zbudować załogę z osób o różnych doświadczeniach, w tym z młodzieży i osób z niepełnosprawnościami, pokazując, że morze łączy, a nie dzieli. Wszyscy wiemy, że rejs na Spitsbergen był Twoim marzeniem – dziś dziękujemy za to, że przywróciłeś Zaruskiego do życia i wprowadziłeś go na szlak wielkich wypraw – stwierdziła podczas laudacji prezydent Aleksandra Dulkiewicz.
Oprócz medalu, kapitan Jaszczuk otrzymał specjalnie na tę okazję wykonane upominki. Personalizowaną torbę żeglarską oraz plecak miejski, wykonane ze starych, oryginalnych żagli Generała Zaruskiego.
To dla mnie ogromna radość, że projekt Generał Zaruski się udał i że przez te lata mogliśmy wspólnie tworzyć coś wyjątkowego. Oczywiście żałuję, że nie poprowadziłem rejsu na Spitsbergen – byłoby to piękne zwieńczenie mojej pracy – ale i tak czuję się szczęściarzem. Spotkałem na tej drodze wielu wspaniałych ludzi, którzy obdarzyli mnie sympatią i wsparciem. Od początku marzyłem, by odbudowa Zaruskiego była początkiem większej przygody, może nawet budowy kolejnego żaglowca, bo wierzę, że warto inwestować w edukację morską. Dziękuję wszystkim, którzy przez te lata byli częścią tej historii – to dzięki wam miałem naprawdę wyjątkowe życie pod żaglami – mówił wzruszony Jerzy Jaszczuk.
Kapitan potwierdził, że będzie dążył do tego, żeby powstał nowy, większy żaglowiec. Zapowiedział również, że opisze swoje wspomnienia w książce.

Jerzy Jaszczuk to człowiek-instytucja. W polskim żeglarstwie funkcjonuje od drugiej połowy lat 60., więc z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że „od zawsze”. Na szerokie wody wypłynął wraz z kolegami ze studiów, gdy w smutnych i szarych czasach PRL-u udało im się zorganizować rejs dookoła Ameryki Południowej (z trawersem Przylądka Horn) na jachcie Konstanty Maciejewicz (w latach 1972-73). Później brał udział w wyprawie Gedanii do obu Ameryk pod dowództwem Dariusza Boguckiego, przez pewien czas z ramienia Polskiego Związku Żeglarskiego zarządzał Pogorią. I to on, gdy nad statkiem zebrały się czarne chmury, w trzy tygodnie wymyślił i zorganizował wyprawę na Antarktydę, by uchronić barkentynę przed sprzedażą za granicę. Na Pogorii pływał też w latach 90. i już w tym wieku, organizując m.in. serię szkół pod żagli. Jedna z nich zawiodła żaglowiec do Izraela, gdzie polska młodzież miała okazję integrować z miejscową młodzieżą.

Przywrócenie do życia Generała Zaruskiego to wielka idea Jerzego Jaszczuka do której udało mu się przekonać prezydenta Gdańska, ś.p. Pawła Adamowicza, dzięki czemu miasto kupiło niszczejący statek i przeprowadziło drobiazgową, długotrwałą odbudowę. Dziś, po 13 latach, Jerzy Jaszczuk zostawia gdański kecz w rękach doświadczonych kapitanów – swoich wychowanków – Adama Walczukiewicza i Marcina Dobrowolskiego. To oni poprowadzili żaglowiec w historycznym rejsie na Spitsbergen, o którym pisaliśmy tutaj. W wyprawie łącznie uczestniczyło ponad 140 żeglarzy i żeglarek, którzy pokonali ponad 5000 mil morskich, odwiedzając 15 portów i 5 polskich stacji polarnych, powtarzając trasę sprzed 50 lat i ustanawiając nowy rekord Generała Zaruskiego pod względem szerokości geograficznej północnej – 80°36′.
Krzysztof Romański
16 listopada 2025 roku
Zdjęcie w nagłówku: