Kolejna wielka impreza żeglarska pada ofiarą koronawirusa. Tym razem chodzi o największy zllot żaglowców we współczesnym świecie – Sail Amsterdam.
Gdy w ubiegłym tygodniu władze Niemiec ogłosiły zawieszenie wszystkich imprez masowych do końca sierpnia, stało się jasne, że zloty żaglowców Hanse Sail w Rostocku i Sail Bremerhaven nie dojdą do skutku. Pisaliśmy o tym tutaj. Organizatorzy największego żeglarskiego święta Sail Amsterdam, zaplanowanego w dniach 12-16 sierpnia br., wstrzymywali się z decyzją nieco dłużej, mając nadzieję, że jubileuszową dziesiątą edycję imprezy będzie jednak można przeprowadzić. Tymczasem kolejne żaglowce rezygnowały z uczestnictwa – swoje rejsy do Europy anulowały żaglowce latynoamerykańskie – meksykański Cuauhtemoc, kolumbijska Gloria, ekwadroski Guayas, urugwajski Capitan Miranda i argentyńska fregata Libertad. Wraz z kurczącą się listą potencjalnych uczestników, zwiększała się presja społeczna. W końcu amsterdamczycy musieli zająć stanowisko:
Zostaliśmy zmuszeni do podjęcia tej decyzji z ciężkim sercem, ale też z przekonaniem, że to jedyna słuszna decyzja w tej sytuacji. Bezpieczeństwo naszych pracowników i gości jest najważniejsze – mówi Arie Jan de Waard, przewodniczący fundacji Sail Amsterdam.
Czy impreza odbędzie się w przyszłym roku? – Jesteśmy bardzo rozczarowani. Sprawdziliśmy wszystkie możliwe ewentualności i jedynym realistycznym rozwiązaniem jest przesunięcie wydarzenia o kolejne 5 lat. Sail Amsterdam powróci w 2025 roku. Wówczas będziemy świętować 750-lecie miasta Amsterdam, 50. rocznicę pierwszego Sail Amsterdam i jednocześnie 10. edycję imprezy – zapowiada de Waard.