Pogoria wraca do portu macierzystego

Pogoria wróciła do domu

Koronawirus krzyżuje szyki żaglowcom. Szybciej niż zakładano do portu macierzystego wróciła Pogoria. Żaglowiec, który zwykle od jesieni do wiosny pływa w okolicach Włoch, musiał przerwać zaplanowane rejsy i wziąć kurs na Gdynię, by w domu przeczekać pandemię.

 

Harmonogram rejsów Pogorii na rok 2020 zakładał żeglowanie na Morzu Śródziemnym do połowy kwietnia. Statek miał wrócić do Gdyni dopiero pod koniec maja, by hucznie świętować 40-lecie służby (29-30 maja). Niestety, kryzys, jaki we Włoszech wywołał koronawirus zmusił armatora – Sail Training Association Poland – do zmiany planów. Wszystkie rejsy zostały odwołane, a statek postanowiono wysłać z powrotem do kraju. Podróż do Gdyni z ochotniczą załogą pod dowództwem kapitana Wojciecha Wilka rozpoczęła się 7 marca w Nicei we Francji. Tydzień później – 14 marca – Pogoria weszła do Malagi. Po uzupełnieniu zapasów paliwa (załoga nie schodziła na ląd) barkentyna pożeglowała dalej przez Gibraltar, Atlantyk, Zatokę Biskajską, Kanał Angielski, Morze Północne, Kanał Kiloński. Po niemal miesięcznej żegludze, 3 kwietnia o godz. 19.40 statek zacumował przy nabrzeżu Stanów Zjednoczonych w Gdyni. Załoga nie została objęta obowiązkową kwarantanną dla powracających z zagranicy, ponieważ przez ponad 14 ostatnich dni nie zawijała do portów. Dalsze plany żaglowca zależą od rozwoju sytuacji na świecie.

 

Do Polski wraca także Fryderyk Chopin, który do pokonania ma dłuższą drogę z Karaibów. Szczeciński bryg znajduje się właśnie na środku Atlantyku. W macierzystym porcie spodziewany jest 22 kwietnia.

 

Krzysztof Romański

4.04.2020 r.
Zdjęcie w nagłówku:  Michał Kapa

 

 

Dodaj komentarz