Wygląda na to, że saga pt. remont Gorch Focka dobiega końca. Deutsche Marine potwierdziła, że z ostatnim dniem maja 2021 roku żaglowiec powraca do regularnej służby.
Krzysztof Romański, 5.01.2021 r.
O problemach niemieckiego barku szkolnego można by, a nawet powinno się, napisać książkę zatytułowaną Jak nie przeprowadzać remontów? Naprawa jednostki (którą obszernie opisywaliśmy na naszych łamach) przeciągnęła się do ponad pięciu lat, a koszty – z planowanych 10 – urosły do 135 milionów euro. W międzyczasie wyszło na jaw, że horrendalne kwoty to po części efekt defraudacji i wyprowadzania środków ze stoczni. O aferze korupcyjnej głośno zrobiło się w całych Niemczech. Skandal omal nie przekreślił przyszłości zasłużonego barku, do głosu bowiem doszli zwolennicy wycofania się z remontu. Do najgorszego na szczęście nie doszło. Teraz niemiecki minister obrony ogłosił, że Gorch Fock 31 maja 2021 roku, po zakończonym remoncie w stoczni Bremen Lürssen, powróci do służby. Pierwszy rejs szkoleniowy ma odbyć się w lipcu. Okręt popłynie z macierzystej Kilonii na Morze Północne i Bałtyk. Przypomnijmy, że w trakcie remontu kadeci Bundesmarine trenowali na innych żaglowcach: rumuńskim barku Mircea i niemieckim trzymasztowcu Alexander von Humboldt II.

Dwa Gorch Focki
Obecny Gorch Fock jest drugim w historii niemieckiej floty żaglowcem pod tym imieniem (wzięło się ono od pseudonimu pisarza-marynisty Johanna Willhelma Kinau). Pierwszy został zbudowany w 1933 roku w słynnej stoczni Blohm und Voss w Hamburgu (tej samej, w której powstał przyszły Dar Pomorza). Wraz z dwoma bliźniaczymi jednostkami o nazwach: Horst Wessel (obecnie to amerykański Eagle) oraz Albert Leo Schlageter (dziś portugalski Sagres) tworzył zespół szkolnych żaglowców niemieckiej Marynarki Wojennej. Pod koniec 2 wojny światowej stacjonującego w Stralsundzie Gorch Focka zatopiła własna załoga, która wolała, by okręt spoczął na dnie, niż wpadł w ręce nadchodzącej Armii Czerwonej. Na niewiele się to zdało. Niecałe dwa lata później Sowieci podnieśli jednostkę z wody i po wyremontowaniu wcielili do służby pod nazwą Towariszcz.

Gdy od zakończenia działań wojennych upłynęła już ponad dekada, odbudowująca się marynarka zachodnioniemiecka coraz dotkliwiej odczuwała brak żaglowca szkolnego. Podjęto więc decyzję o budowie nowej jednostki. Postanowiono jednak trzymać się sprawdzonych wzorców – w hamburskiej stoczni zamówiono nieco tylko zmodyfikowaną wersję pierwotnego Gorch Focka. Kadłub zwodowano 23 sierpnia 1958 roku, a gotowy okręt wszedł do służby 17 grudnia 1958 roku. Jest trzymasztowym barkiem o długości całkowitej 89,32 metrów.
Co ciekawe, oba żaglowce spotkały się w 1974 roku w Gdyni podczas Operacji Żagiel. Nowy Gorch Fock stanął wówczas przy jednej kei ze swoim poprzednikiem – dumnie noszącym banderę z sierpem i młotem – Towariszczem. Dziś Towariszcza już nie ma. Po rozpadzie Związku Radzieckiego przeszedł na własność Ukrainy, ale wobec braku funduszy, stopniowo popadał w ruinę. Uratowali go… Niemcy ze Stowarzyszenia Przyjaciół Żaglowców, którzy zakupili jednostkę, przeprowadzili na specjalnej barce do Stralsundu, wrócili do pierwotnej nazwy i urządzili na nim muzeum. A spora grupa pasjonatów wciąż żywi nadzieje na przywrócenie go do pełnej żeglowności. Nad takielunkiem pracuje, nie kto inny jak Zygmunt Choreń (o czym informowaliśmy tutaj).
Krzysztof Romański
5.01.2021 r.
Zdjęcie w nagłówku: Deutsche Marine
Witam! Na zdjęciu powyżej oba żaglowce mają bezan tzw dzielony. Z tego co wiem pierwszy „Gorch Fock” za czasów niemieckich, przed II-gą Wojną Światową nie miał dzielonego (podwójnego bezana). Wydaje mi się, że na zamieszczonym tu zdjęciu są; „Horst Wessel” i ” Albert Leo Schlageter”. „Gorch Fock” – znany teraz jako pierwszy – dostał podwójny bezan dopiero za czasów rosyjskich (Związku Radzieckiego) kiedy żaglował jako „Towariszcz”. Tak przynajmniej podają wszystkie znane mi źródła zarówno niemieckie, jak i brytyjskie, czy też rosyjskie.
Ma Pan rację Panie Jerzy. Wygląda na to, że w opisie niemieckiej kartki pocztowej jest błąd.