Kapitan Głowacki w Pucku

Kapitan Głowacki powrócił do służby!

Społeczność żeglarska w Polsce długo czekała na tę chwilę. 18 maja 2024 roku, po trzyipółletnim gruntownym remoncie, podniesiono banderę na brygantynie Kapitan Głowacki.

 

Krzysztof Romański, 20.05.2024 r.
Pół tysiąca osób uczestniczyło w uroczystości, która w sobotnie popołudnie (18 maja) odbyła się w puckim porcie. Zanim Głowaś oficjalnie powrócił do eksploatacji, głos zabrał armator i spiritus movens remontu – Piotr Kulczycki, który w przywrócenie statku do życia zainwestował własne środki. Jak duże? Tego oczywiście nie ujawnił, dość jednak powiedzieć, że pięć lat temu, na długo przed zakupem jednostki przez firmę 3Oceans, koszt jej remontu szacowany był na co najmniej 2,5 mln złotych. A do tej kwoty należy jeszcze doliczyć 150 tys. złotych, za które w 2020 roku Kapitana Głowackiego sprzedał mu Polski Związek Żeglarski (wówczas właściciel większościowy) i Zachodniopomorski Okręgowy Związek Żeglarski (właściciel mniejszościowy). Piotr Kulczycki nie krył wzruszenia i dumy i zapowiedział, że brygantyna dołączy do Fryderyka Chopina w realizacji programów Niebieskiej Szkoły, czyli przedsięwzięcia łączącego naukę szkolną z obsługą żaglowca (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).
Kapitan Głowacki w Pucku
Kapitan Głowacki w Pucku / fot. Krzysztof Romański

Wrażeniami ze żmudnego procesu odbudowy Głowasia dzielił się Sebastian Kulling, współwłaściciel firmy Complex Jacht, która pracowała nad przywróceniem statku do życia.

Zastaliśmy kadłub w stanie opłakanym, w zasadzie nie nadającym się do użytku. Całe wnętrze było zbutwiałe, przesiąknięte wilgocią, w zęzach zalegała woda. W większości pomieszczeń, na kojach, szafkach, materacach oraz grodziach rosła wszechobecna pleśń i inne grzyby. Części konstrukcyjne, wręgi, pokładniki oraz grodzie metalowe pokryte były rdzą i mocno skorodowane. Wyzwanie było ogromne, ale my takie zadania lubimy najbardziej – opowiadał Sebastian Kulling, który w swoim długim szkutniczym życiorysie ma m.in. odbudowę Generała Zaruskiego, Wielkopolski i remont Daru Szczecina.

Warto dodać, że to m.in. dzięki jego staraniom tradycyjne szkutnictwo Pucka w 2021 roku zostało wpisane na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Kapitan Głowacki w Pucku
Kapitan Głowacki w Pucku / fot. Krzysztof Romański
Bandera i szampan

Kulminacyjnym momentem uroczystości było podniesienie bandery oraz odnowienie chrztu jednostki. W rolę matki chrzestnej, polewającej drewnianą burtę szampanem, wcieliła się Ewa Kulczycka. Potem pokład Głowackiego otwarto przed zwiedzającymi. Honory gospodarza pełnił pierwszy kapitan żaglowca w nowym wcieleniu – Michał Bielski, który od wielu miesięcy angażował się w prace remontowe, zwłaszcza przy takielunku.

Kapitan Głowacki w Pucku
Kapitan Głowacki w Pucku / fot. Krzysztof Romański
Długa odbudowa

Remont, a praktycznie odbudowa Kapitana Głowackiego, rozpoczął się w sierpniu 202o roku. Prace realizowano najpierw na terenie stoczni Szkuner we Władysławowie, a w lutym 2023 roku, po styczniowym wodowaniu (zobacz naszą relację TUTAJ), kadłub przeholowano do Pucka, w którym siedzibę ma Complex Jacht. Tam dokończono dzieła.

 

 

Oryginalny pozostał jedynie napęd główny – silnik, nomen omen, Puck – oraz stalowy szkielet kadłuba. Natomiast drewniane poszycie trzeba było niemal w całości wymienić. Zupełnie nowy jest też takielunek – maszty, reje, olinowanie stałe i ruchome. Żaglowiec zyskał dodatkową – czwartą – reję, mahoniową sterówkę oraz pokładówkę na śródokręciu (nazywaną klasą), a także drewniany pokład. Bardziej funkcjonalnie rozplanowano wnętrza. Do 11 zwiększono liczbę kabin. Najwięcej, bo aż siedem jest dwójek, dwie trójki i jeden kubryk (tzw. rękaw) dla czterech osób. Kapitan, rzecz jasna, jako jedyny członek załogi ma do dyspozycji kabinę indywidualną. Większość pomieszczeń – to nowość na Głowasiu – jest klimatyzowana.

Kapitan Głowacki w Pucku
Kapitan Głowacki w Pucku / fot. Krzysztof Romański
Zabytkowy żaglowiec z historią

Kapitan Głowacki to najmniejszy polski pełnomorski żaglowiec rejowy (na jeziorach pływa Biegnąca po Falach). Powstał na bazie kadłuba kutra rybacko-wojennego (KFK) zbudowanego w 1944 roku w Świnoujściu (wówczas Swinemunde). W 1951 roku wszedł do służby jako szkolny kecz Państwowego Centrum Wychowania Morskiego w Gdyni. Na cześć przedwojennego komunisty nazwano go Henryk Rutkowski. Pod jego żaglami szkoliły się kadry dla polskiej floty rybackiej.

Kapitan Głowacki w Pucku
Kapitan Głowacki w Pucku / fot. Krzysztof Romański

W połowie lat 70. Rutkowski został żaglowcem Bractwa Żelaznej Szekli, założonego przez kapitana Adama Jassera. Po przebudowie w 1986 roku stał się brygantyną i flagową jednostką Polskiego Związku Żeglarskiego. Od 1997 roku patronem statku jest Włodzimierz Głowacki, popularyzator żeglarstwa, pierwszy powojenny prezes PZŻ i pierwszy redaktor miesięcznika Żagle. W 2014 roku nazywany pieszczotliwie Głowasiem żaglowiec wygrał regaty The Tall Ships Races pod komendą kapitana Wojciecha Maleiki. Od 2017 roku jednostka jest wpisana do rejestru zabytków ruchomych techniki województwa zachodniopomorskiego.

 

Krzysztof Romański

20.05.2024 r.
Zdjęcie w nagłówku: Konrad Kędzior / Miasto Puck

 

Dodaj komentarz