Szkuner towarowy De Gallant

Żaglowiec towarowy De Gallant zatonął niedaleko Bahamów

Dwumasztowy szkuner towarowy De Gallant zatonął w pobliżu archipelagu Bahamów wczesnym rankiem 21 maja, czasu lokalnego. Odnaleziono sześcioro członków ośmioosobowej załogi żaglowca. Trwają poszukiwania pozostałych rozbitków.

 

 

Krzysztof Romański, 22.05.2024 r.

 

De Gallant płynął do Europy z ładunkiem kawy, cukru trzcinowego i kakao z kolumbijskiego portu Santa Marta, z którego wyszedł 11 maja. Do katastrofy doszło 22 mile na północ od bahamskiej wyspy Wielka Inagua, w nocy z poniedziałku na wtorek (20/21 maja), około godz. 4. Pogoda w tym rejonie była dobra i nic nie wskazywało, że statek jest w jakimkolwiek niebezpieczeństwie.

 

Do akcji ratunkowej ruszyła amerykańska Straż Przybrzeżna, według której szkuner wywrócił się do góry stępką, a potem w ciągu pół godziny poszedł na dno. Nadal nie jest jasne, co było przyczyną wypadku. Wstępna koncepcja mówi o nagłym, niespodziewanym szkwale, który spowodował silny przechył i wywrócenie się statku. Sześcioro członków załogi udało się założyć kombinezony ratunkowe i przedostać do tratwy, z której później podjął ich śmigłowiec US Coast Guard. Poszukiwania dwóch zaginionych żeglarek, które – jak wynika z opinii uratowanych – również zdołały włożyć na siebie kombinezony, co zwiększało ich szanse na przeżycie, trwały dwie doby. W operacji brały udział dwa helikoptery, samolot i statek Straży Przybrzeżnej USA, a także jednostka patrolowa z Bahamów. Widoczność była dobra, wiatr i falowanie umiarkowane, pogoda korzystna. Niestety, znaleziono jedynie kamizelkę ratunkową dryfującą w odległości 6 mil od miejsca wypadku.

Ładownia Gallanta wypełniona workami z kawą przed, jak się okazało, ostatnim rejsem
Ładownia Gallanta wypełniona workami z kawą przed, jak się okazało, ostatnim rejsem / fot. Blue Schooner Company

 

23 maja armator jednostki poinformował, że otrzymał oficjalną informację o zakończeniu działań poszukiwawczo-ratowniczych.

Jesteśmy zmuszeni przyjąć do wiadomości najgorszy scenariusz. To ogromny wstrząs dla firmy, społeczności ludzi morza, a w szczególności dla ruchu sail cargo, który stracił znakomite żeglarki, ale przede wszystkim wyjątkowe osoby. (…) Wypadek, który doprowadził do utraty sprawnego i opływanego statku prowadzonego przez doświadczonych i licencjonowanych marynarzy przypomina o niebezpieczeństwach, jakie niesie za sobą zawód marynarza – napisano w komunikacie prasowym.

 

Stuletni szkuner

De Gallant był stalowym, dwumasztowym szkunerem o niebieskim kadłubie. Powstał w 1916 roku we Vlaardingen w Holandii jako żaglowiec do połowu śledzi. Pierwotnie nazywał się Jannetje Margaretha. W 1926 roku statek przeszedł w ręce armatora z Danii, który zainstalował na nim pierwszy silnik i zmienił nazwę na Gertrud. W 1987 roku jednostka wróciła do Holandii i po długim, sześcioletnim remoncie rozpoczęła karierę jednostki szkolno-pasażerskiej. Wielokrotnie brała udział w regatach The Tall Ships Races, odwiedzając m.in. Gdynię w 2009 roku. W 2017 roku właścicielem szkunera została francuska firma Blue Schooner Company, przedsięwzięcie z nurtu sail cargo, stworzone przez Guillaume’a Roche‚a i Jeffa Lebleu. Ideą inicjatorów jest transport towarów w sposób zrównoważony i przyjazny dla środowiska. Pod żaglami De Gallanta przewożone były m.in. rum, wino, kakao, cukier trzcinowy i kawa. Statek początkowo pływał na akwenach europejskich, potem także przez Atlantyk na Karaiby i do Ameryki Południowej.

 

Krzysztof Romański

22.05.2024 r.
Zdjęcie w nagłówku: Blue Schooner Company 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz