Drewniany kecz gaflowy Ark, który w nocy z 21 na 22 lutego 2021 roku osiadł na dnie kołobrzeskiego portu został podniesiony z wody. Akcję koordynowała Fundacja Dziedzictwa Morskiego z Gdańska.
Krzysztof Romański, 24.02.2021 r.
Spacerujących w poniedziałkowy poranek w okolicy portu w Kołobrzegu przywitał smutny widok. Cumujący przy nabrzeżu miejscowy żaglowiec Ark w nocy nabrał wody i z delikatnym przechyłem osiadł na dnie. Woda pokrywała cały pokład. Prawdopodobną przyczyną wypadku było rozszczelnienie kadłuba przy zmianie temperatury z ujemnej na dodatnią. Jednostka szybko została zabezpieczona, także pod kątem ewentualnych wycieków paliwa i smarów do basenu portowego. Można było przystąpić do planowania wydobycia, co przy tego typu statkach wymaga szczególnej uwagi i doświadczenia.

– Zatonięcie drewnianej jednostki się zdarza i absolutnie nie oznacza wyroku na statek! Wszystko zależy od tego, jak długo będzie leżeć pod wodą i, przede wszystkim, od metody wyjęcia. Jeśli kadłub zostanie podjęty delikatnie i w krótkim czasie, to spokojnie wróci jeszcze na morze – mówi Robert Smagoń z Fundacji Dziedzictwa Morskiego, która na prośbę właściciela koordynowała wyciągnięcie Arka.
Jednostkę udało się podjąć w środę 24 lutego. Przy pięknej, słonecznej pogodzie, wypompowano wodę z wnętrza i po 3 godzinach Ark znów o własnych siłach stanął na powierzchni kołobrzeskiego basenu portowego. Teraz czeka go dokładne określenie strat i remont.

Ark to jednostka z rybacką przeszłością. Drewniany kuter wybudowano w Ustce w 1956 roku. Po zakończeniu połowowej kariery, statek przeszedł długą, 5-letnią przebudowę w wyniku której w 1987 roku wyszedł w pierwszy rejs jako żaglowiec. Otaklowano go jako kecz gaflowy. Pod koniec lat 80. spędził dwa sezony na Morzu Śródziemnym, a w 1992 roku odbył jak dotąd najdalszą wyprawę. Wziął udział w transatlantyckich regatach Columbus, organizowanych dla uczczenia 500-lecia odkrycia Ameryki. Co więcej, triumfował w swojej klasie! Później Ark nie wypuszczał się już tak daleko, ale często można go oglądać na Kieler Woche, Hanse Sail w Rostoku czy podczas zlotów tradycyjnych żaglowców w Polsce – na Baltic Sail w Gdańsku czy Dniach Morza w Szczecinie. Potem macierzystym jednostki jest Kołobrzeg. Jej długość całkowita to 19,8 m, szerokość 4,8 m, a zanurzenie 2,6 m. Na dwóch masztach nosi żagle o łącznej powierzchni 110 m kw.
Przypomnijmy, że na naszych łamach opisywaliśmy w ostatnich latach kilka zatonięć drewnianych żaglowców, m.in. niemieckiego Seute Deern (nie udało się go uratować), Elbe 5, czy też naszej Zjawy IV.